Irenko, miotła czerwona - a wiadomo to kolor miłości. A ja w dowód miłości dostałam widły amerykańskie, tylko że takie zwykłe, nie czerwone. Ale muszę powiedzieć, że praktyczne i przydają się na działce.
czy taki dowód miłości ucieszy?...mnie tak, nie będę szukac na tle zieleni i fajnie się zamiata liście, patrzcie.... jest ognista...i w kolorze winobluszczy
Szczotka do ogrodu odlotowa, na pewno się nie zawieruszy, chyba, że w bluszczu?
Irenko to przez ten chodak jesteś uziemiona? może potrzebna konsultacja ortopedy?
Czy zaświeciło słonko na Wrockiem
Aniu, minutkę..świeciło, a nadal buro..chodak pańcia, moja stopa, cóż, lepiej, nie pisałam, ale miałam bardzo skomplikowny uraz ..jest ok, po prostu nie myślę o tym
Irenko, przyszłam sprawdzić czy odpoczywasz, ale widzę, że tak, bo wątek nabrał tempa... zresztą nic nowego, zawsze pędzi. Zdjęcia psów piękne, od razu humor mi się poprawił gdy je zobaczyłam. U nas cały czas pada, więc kocyk, ciasteczko i lampka mężusiowego winka... leniwa niedziela.
u mnie też leniwa....ale i filozoficzna nózka przypomina o sobie, ale ja mówie jej nie, może jutro to juz zrozumie, i będzie spokój!
Irenko, miotła czerwona - a wiadomo to kolor miłości. A ja w dowód miłości dostałam widły amerykańskie, tylko że takie zwykłe, nie czerwone. Ale muszę powiedzieć, że praktyczne i przydają się na działce.
aj, Bożenko, widły amerykańskie, to super sprzęt! nawet jak nie ma koloru mój skromniutki, ale prosty, wygodny i praktyczny i...w tej czerwieni..nie zginie
Kasiu...szczerze..nawet nie wylazłam z domu, nózka mówi nie...ale lubię moje forum, to chociaż z daleka cos chcę zobaczyć
edit; na ostatnim planie jest Perukowiec Podolskiego..ma 10 lat
Irenko,
Psiaki cudowne. Zazdroszczę! Ja to bym chciała mieć i psy i koty ale nie mamy blisko nikogo z rodziny ani też nikogo, komu mogłabym je zostawić w okresach wyjazdu a wyjeżdżamy jednak trochę i do do rodziny i ja w delegacje jeżdżę. Sąsiedzi niestety też nie z takich, co by się zajęli. A szkoda, bo taki dom pusty bez mruczenia i szczekania. No ale może kiedyś....
Zdjęcia rewelacyjne. Miotełka "super-seksowna" - z temperamentem!
Kurczę, a u mnie chyba jakiś mikroklimat bo lało owszem do południa, potem wyszło piękne słońce, botem zaszło, nie padało ale był taki chłodny wiaterek a następnie nastała taka "cisza przed burzą", tak, że nie drgnie ani ździebełko i też jest tak zupełnie cicho i ciepło i w zasadzie cały dzień od południa znów buszowałam w ogrodzie.