I ja się witam w nowym wątku. Bardzo lubię tu zaglądać, tyle pozytywnej energii, radości i życzliwości. Z nami też mieszkają futrzaki, mamy dwa psy, jeden to ogar polski, a drugi to ogar dogoniony, jak mowi nasz wet, wzięliśmy go ze schroniska. Towarzyszy im czarny kocurek. Nie wyobrażamy sobie życia bez tych ogrodowych "szkodnikow". Pozdrawiam bardzo serdecznie, Kasia.
I ja się witam w nowym wątku. Bardzo lubię tu zaglądać, tyle pozytywnej energii, radości i życzliwości. Z nami też mieszkają futrzaki, mamy dwa psy, jeden to ogar polski, a drugi to ogar dogoniony, jak mowi nasz wet, wzięliśmy go ze schroniska. Towarzyszy im czarny kocurek. Nie wyobrażamy sobie życia bez tych ogrodowych "szkodnikow". Pozdrawiam bardzo serdecznie, Kasia.
Kasiu, wiesz, że ja psiara...czekam już na wątek i twój podpis, bo gdzie trafić! ogary są cudne, zawsze planuje dobór piesków i ..lecę i ratuję, ale jeden zawsze kupiony, bo dobre hodowle trzeba wspomagać, aby pewne rasy nie zginęły, i tu pozdrawiam P. Siudyma
zrób wątek, zaczniemy od ogarów, a skończymy na platanach
acha, kupione!...z sensem? mój lubi wiercić dziury, ale jak się mierzy z tym zadaniem!!
nawet nie wiesz, jak mi fajnie, ale jestem ciapa, mogłabym miec częściej
czy taki dowód miłości ucieszy?...mnie tak, nie będę szukac na tle zieleni i fajnie się zamiata liście, patrzcie.... jest ognista...i w kolorze winobluszczy
zza okna i moskitier, cóż piękne..ale wszystkie liście będa u mnie..i pod murem z białego kamienia też wyrastaja marcinki, lubię je...ale one jakieś blade, a ja lubię je w zdecydowanych kolorach!
tawuły znowu kwitna i dostały tej finezji..lekkości, a dalej but pańcia..jeden...bo drugi w budzie, znowu szelma zakosiłą, jak to znowu szukać!
Szczotka do ogrodu odlotowa, na pewno się nie zawieruszy, chyba, że w bluszczu?
Irenko to przez ten chodak jesteś uziemiona? może potrzebna konsultacja ortopedy?
Czy zaświeciło słonko na Wrockiem
Irenko, przyszłam sprawdzić czy odpoczywasz, ale widzę, że tak, bo wątek nabrał tempa... zresztą nic nowego, zawsze pędzi. Zdjęcia psów piękne, od razu humor mi się poprawił gdy je zobaczyłam. U nas cały czas pada, więc kocyk, ciasteczko i lampka mężusiowego winka... leniwa niedziela.