A ja gnalam z niedozwolona predkoscia aby tylko zdazyc do garazu, ledwo wjechalam rozpetalo sie pieklo, grad walil straszny, ulewa, ze nic nie widac, maz zrobil obchod, rosliny polamane.
Jestem tym zdziwiona, no bo one takie mocne, wyrywam i wyrywam, a stale sa. Szczerze, nie wiem, co podpowiedziec, chyba tylko multum ich ci przekaze
sciskam Aniu
Irenko, szkoda roślin, ale poradzisz sobie...ale miałaś akcję !
ja czekam na deszcz...wciąż zapowiadają burze ( co najmniej od tygodnia) a moja glina dalej sucha jak pieprz...
w ubiegłym roku dostałam dorosłe sadzonki we wrześniu i było upalnie, może były zbyt osłabione?
a na to multum to chyba się piszę ale jak?
nie będziesz ich targać do Pęchcina
buziolki