Trudne to ogrodniczkowanie jak nie robactwo, grzyby to grad Twój ogród odbuduje się w try miga Tylko to sprzątanie... Buziolki Irenko i nie przepracuj się kochanie

marzena napisał(a)

Irenko, szkoda roślin, ale poradzisz sobie...ale miałaś akcję !
ja czekam na deszcz...wciąż zapowiadają burze ( co najmniej od tygodnia) a moja glina dalej sucha jak pieprz...

Marzenko, jeśli chodzi o rośliny, to waliło jakimś tunelem, bo część róż zniszczona, część naparstnic, ciut azalie po liściach dostały, ale generalnie wszystko ok, tylko bajzel, patyków, smieci, sprzatania dużo, a ja jeszcze z innymi pracami się nie uwinęłam.
Najgorsza burza była pierwsza, siedzenie w aucie, mama przerażona, siostrzenica i jej syn, a tu grad jak jaja walił, odgłosy straszne, chowałam się pod drzewa, ściana wody, ulica rwąca rzeka, z drzew gałęzie, grzmot i piorun uczucie jakby w ciebie walił...ufff, było strasznie, gnałam potem do domu, a burza za mną, u nas grad też, ale już mniejszy, cudem auto niezniszczone.

Podlane mam porządnie, część trawy juz zielona, część złota
ale na pociesznie po tylu latach zakwitł tulipanowiec, zaczyna pokaz
jednak dobrze te pąki wypatrzyłam

Irenko, przez kolano Cię trzeba przełożyć. Pod drzewem w czasie burzy się chowałaś?
Dobrze, że już minęło.
Tulipanowiec piękny.

an_tre napisał(a)

w ubiegłym roku dostałam dorosłe sadzonki we wrześniu i było upalnie, może były zbyt osłabione?
a na to multum to chyba się piszę ale jak?
nie będziesz ich targać do Pęchcina
buziolki

Być może, trudno powiedzieć, bo one wytrzymałe na suszę, choć w tym roku tak już sucho było, że i one zaczęły schnąć.
Aniu wyślę ci, ale jak się ciut uporam z pracami, bo mam tyły okropne.

to firletkowy szał, co roku ją plewię i wywalam i co rok ten sam widok
tylko tych miejsc z nią coraz więcej

Cudny firletkowy szał i nie tylko Pięknie zakwitł tulipanowiec po ilu latach?Na przedostatnim zdjeciu te różowe kwiatuchy u ciebie już kwitną u mnie jeszcze daleko latem kwitły od Ciebie je mam zapomniałam nazwy burza i u mnie była pioruny waliły a ja po eMa jechałam ty chociaż miałaś z kim się bać Pozdrawiam słonecznie

Madżenka....nas złapało w Bolkowie, byłam u siostrzenicy i tam dni Bolkowa obchodzono, no a potem w domu mnie dognało

Danusia z liliowego pamiętam te pogromy u ciebie Danusiu, mnie oszczędzająco potraktował grad, jakoś tak wybiórczo, od razu znowu mi cie żal, że tyle znowu narozrabiało u ciebie, ciężki ten los ogrodnika; mam nadzieję, że po oględzinach, az tak źle nie będzie
Powoli wywalam rośliny, ciut muszę ogród ograniczyć, chyba wytonować, parę kwiatków mi wystarczypewnie znowu ze 2 lata mi zejdzie, bo co robiłam rok temu, nie wszystko mi się podoba
aha i podziwiam śliczny avatarek

Peppermint....Agnieszko, pamiętam te pogody u was, okropnie było; jak cię denerwuje, to ją wywal i może coś fajniejszego posadzisz? sama mam problem, wszystkiego mi żal, ale z niektórymi powoli bezpowrotnie będę się rozstawać, za dużo mam tego dobra, trzeba będzie wybrać z bólem sercaco do gradu, część tylko ucierpiała, reszta ma się dobrze.

ewaoo4....Ewciu, minęło, w końcu na ogrodzie nie az tak strasznie, ale podlane jest porządnie i ciut chłodniej

kwitną lilie, inne już prawie

Piękny ten tulipanowiec, Irenko jak duży on rośnie ?

Tulipanowca zazdroszczę, mój padł po 10 latach, juz juz czekałam na kwiaty i dooopa....musiałam wykopac.
A co zrobisz w tym miejscu jak wyciepiesz firletkę? jaki masz nowy pomysł? ona sliczna, taki siny odcien zieleni z tym energetycznym w kolorze kwiatem, mnie sie podoba, choc u siebie nie mam ani jednej... ale ładna jest.

Czytałam o gradobiciu i nawałnicy, wspóczuje strat i strachu, u nas na szczęscie tylko burze i lało, bez gradu....
Pozdrawiam

Kasya...nie ma az takich strat, piwonie wiadomo, od razu po nich i innych trochę, ale ujdzie, moze to wskazówka aby ograniczyc rośliny do drzew i krzewówa ja gapa nie zdążyłam ściąc do wazonu swoich piwonii

eda....Edytko za dużo, bajzel znowu tamaryszek na razie zadołowany, nie znalazłam jeszcze dobrej miejscówki buziam

Kindzia....w aucie było strasznie, w ogrodzie jakoś sie udało, uff

Mala_Mi....no taki los, patrze na te ilości roślin u ciebie i dochodzę do wniosku, ze ja muszę u siebie ograniczyć, nie da radę tego obrobić, znowu bajzel, kanty zniknęły, chodnik chwasty nadal, trawa w łaty, co do cięcia nie ścięte itd, będę u innych kwiatki podziwiać
co do kiecki, pewnie było ci do twarzy

Rench...Reniu, w końcu nie tak źle się okazało, no z tym autem i jazdą, to było, 170 na godzinęmam nadzieję, że służby nie czytająsuper avatarek

alejka mi zarasta, coś ostróżek ochroniłam, miskanty ML juz wielkie, hosty bardziej

Czytam i oglądam że jednak straty nie takie wielkie Cieszę się bo w raju strat nie powinno być