I ja pisnę , że wianek piękny i piękny prezent

Super prezent Irenko, śliczny i pasuje do reszty wystroju
Kasiu Bomba

Prezent śliczny, Kasia ma super rączki. Pozdrówka.

Irenko dzięki że do mnie wpadłaś. Trochę było mnie mało, bo moja Misia jest chora i jakoś nie miałam weny. Zaczęła kaszleć i okazało się że ma chore serce i woda jej się zebrała w pęcherzykach płucnych. Cały czas jest na lekach, ale już nigdy nie będzie zdrowa. Można tylko poprawić jej stan. Wiem że kochasz psy i zrozumiesz jak można przeżywać chorobę swojego pieska. W środę znowu idę z nią do lekarza. Prezent śliczny. Pięknie się prezentuje

A to moja Misia, kopia twojego Pucka.

wiunia napisał(a)

Irenko czy nasionka z werbeny mogę teraz zebrać ?( ściąć kwiatostany)

Tak, zetnij, wysusz i włóż do koperty.

Aha, wianek przyszłam obejrzeć

Wianek śliczny

hanka_andrus napisał(a)

Odpowiem za Irenkę

Wiunia, możesz ściąć kwiatostany werbeny, ale zetnij tylko samą górę, łodygi zostaw na miejscu. Niech zostaną do wiosny. Ścięte, mogłyby nie przetrwać zimy, A ścięte wiechetki załaduj do torby papierowej, i niech poleżą do lutego. W lutym wykruszysz i posiejesz.

Hanusia tak tu mądrze radzi,a ja nieopatrznie wyrzuciłam kwiaty.
Widziałam na Maji w Ogrodzie ,że jedna babeczka zimuje werbeny,więc i ja swoje dwie wykopałam i do wiatrołapu przeniosłam,bo u nas podobno nie zimują w gruncie jak mróz wiekszy

Wianek marzenie,ta tonacja lila-róż w srebrnej poświacie...
Ach rozmarzyłam się,idę powiankować i ja ...
Mój będzie w tym roku naturalistyczny,kupiłam dziś"podłoże"na wieniec
Taki tam u mnie będzie debiucik,bo do tej pory po prostu na wieńcach zakładałam banieczki i wsjo było

Ale Twój wieniec-prezent to po prostu mega wymiatacz

U nas na Pomorzu nie mamy tak ostrych zim. Tam gdzie są spodziewane wielkie mrozy można werbenę na zimę przysypać obornikiem i przykryć agrowłókniną.

Tak moja mama w białostockim przechowywała piwonie. Wiosną obornik odkrywasz po ustąpieniu przymrozków. W Hortulusie tez tak zabezpieczali werbenę, wiosną na dolnych pędach widać było miejsce do którego sięgał nawóz. Oczywiście jak są warunki można przechować w pomieszczeniu. Ale to większy kłopot. Trzeba pilnować, żeby nie uschła.