Tak .. wiem, że ta rasa nie lubi innych psów i nawet resocjalizacja, szkolenia.. niewiele dają.. są kochane do ludzi (oczywiście wyszkolone) ale do innych pobratymców to kiepsko... Chodziłam na szkolenie ze swoim, bo przygarnęłam wielkiego psa, dorosłego.. i ja sie boję psów panicznie... wiec musiałam zapisać sie na szkolenie.. dla mnie....

I niestety widziałam amstafy.....
Zresztą mój dwukrotnie był pogryziony przez amstafa...

Raz w lecznicy (pies znajomej) .... dzięki bozi że tam, bo byli specjalisci jak to towarzystwo rozczepic.... pamiętam jak w sukience z pogryzionym moim siedziałam na trawniku w centrum miasta i ryczałam.. uwalona w odchodach i krwi....... pies sie dusił..... koszmar... ale to wina była aściciela, że wszedł do lecznicy z psem bez smyczy...... a drugi raz w parku........ nie wiem skad sie wziął i czyj był.... całe szczęście, że w parku popijało towarzystwo z osiedla które nas znało.. .. i ruszyli na pomoc..... ale była zadyma.... Od tej pory nie ruszam sie na spacer bez gazu na psy.... najlepiej dwa w każdej keiszeni. Ale do amstafów i psów nic nie mam... to nei ich wina.. to wina człowieka, że ukształtował tak ich charakter.. a potem nie umiał jeszcze wychować.. Jak widać Aga umiałą rozwiązać ten problem.. bez pretensji do psów .. bo co one winne .... Dlatego pełny podziw..... '
A Ginger jest słodka.. i trudno jej nie kochać

I te białe skarpetki
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.