Dziewczynki... wiosnę dziś czułam... prawdziwą wiosnę.... było ciepło... słoneczko wygrało walkę poranną z chmurami.. boziu.. jak było cudownie.... długoterminowa jest optymistyczna... pociachałam lawendę... kolor na forsycjach już widać.. dzień ciepełka i od razu wszytko szaleje.. nie tylko ja..
A teraz możecie mnie zignorować.. ale wiosnę muszę wstawić.. po prostu muszę ,bo sie uduszę..
To tylko cześć moich krokusów... gdzie nie spojrzę tam wiosnę widzę.. kolorowo i wesoło... jak nie kochać krokusów i irysów???? ..... po prostu się nie da.. chodzę i patrzę, gdzie jeszcze będą miały szanse na przeżycie... i gdzie dosadzić chociaż odrobinkę jesienią..
A teraz zapraszam na maraton
Pies też poczuł wiosnę.. i pół dnia łaził za mną po ogrodzie.. nawet śniadania nie jadł..
I wszędzie było słychać brzęczenie pszczółek i bąków.. aż w uszach szumiało.... pszczółki też spragnione wiosny
W niektórych kwiatkach po 2 nawet
I bączki

duże bączki... trochę się ich bałam..
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.