Pseudo-zima całkiem ładna
Znalazłam niedawno oryginalną ulotkę angielską dołączoną do mojej naparstnicy Illumination, o której rozmawiałyśmy kiedyś. I tam było napisane że trzeba ją okrywać na zimę bo może przemarzać. No, jeżeli ona przemarza w angielskich warunkach, to przestałam się dziwić że u mnie nie przeżyła
Agnieszka, ja przy kilku muszkach nie histeryzuję, po prostu staram sieje wyłapać na "śmierć plaskatą". Raz tylko zdałam się na chemię, bo zawiodły wszystkie sposoby ekologiczne. Z doświadczenia wiem, że najgorsze są żółte tablice lepowe, dużo lepsze pułapki z żółtą cieczą Do tablic kleiło się wszytko tylko nie muszki..
Z chemii zastosowałam Nomolt (100% sukces i spokój na kilka lat.. piszę spokój, bo od pół roku pojawiły się znowu...ale na razie etap "plaskatej stosuję". Nomolt od 2011 roku wycofany z handlu.
To jest bardzo dobry artykuł o dolegliwościach stoczyków
Ja najczęściej robię jeszcze "na lotnika"... czyli pakuję w tunel aerodynamiczny.... łapię rurą odkurzacza wszystkie muchy, komary, meszki i ziemiórki.
No to mnie nie pocieszyłaś
Ale dobrze znać "wroga".
Trzeba zebrać nasiona. O ile będzie warta tego zachodu. Pocieszam się, że zimy nadal nie ma i wygląda że już chyba nie będzie. Co prawda do mroźnych miesięcy zalicza się jeszcze luty. Ale jak zejdzie śnieg to ją zabezpieczę, na razie ma pierzynkę śniegową (północna rabata), a wcześniej mrozu nie było . W ziemię wkładam palec i wchodzi jak w masło.
A dla niewtajemniczonych z naparstnicami pokazuję jak wyglądaj normalne naparstnice..
A że zimy nie będzie..... przebiśniegi całe w pąkach. I to wszystkie. Zasypałąm liśćmi, ale to już chyba nic nie da..