Kochani, te kaczuchy to mnie ucieszyły jak nic.... tak jak bociany co przeleciały.... i poleciały..... w siną dal.... może tym razem będzie lepiej.. ile w końcu można czekać...
Śniegu mam jeszcze od ch..y.... ale cały dzień leje deszcz i pomaga wytopić nową dostawę białego.... wczoraj były krokusy, dziś już ich nie było.... ale patrzę na pogodę i ciągle na plusie i z deszczem, czyli śnieg znika.
Jak te moje kaczuchy sobie pływały...... ola, la... ale im dobrze było i ryb nadmiar w kałuży.. jedną wyłowiłam zdechłą.. ale z tych malotek... musiało ją skuć lodem na płyciźnie.... reszta ryb (z tych dużych i koi) ma się dobrze....
Ależ kaczuszi ucieszyły.. mam już cały swój drób.. kaczki i bażanty

A teraz mykam na chwilkę do moich gości..
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.