Marzenka nawałnica okropna.... Ty mówisz, że gradu u Was nie było jak jechałaś... Ja wracałam z Kubusiowa i taka nawałnica mnie na drodzę złapała ale i z gradem... nie dało się jechać, wycieraczki nie zbierały w ogóle.... wszyscy na trasie gdańskiej stali na awaryjnych...
Marzenko, nie żartowałaś widzę z tym strumieniem
A Twojego eMa to bym chętnie przygarnęła. Nie dość, że zdrenuje, skosi, to jeszcze chleb upiecze!
Skąd taki egzemplarz wytrzasnęłaś???
Myślę jakby sobie główny nurt rzeki przez ogród puścić aby w ramach poprawy humoru M zgodził się na zakup taaaakich grabów
A przez strumień to tylko truskawki i chleb był...
Ewo jestm przekonana, że graby podołają. W ubiegłym roku w inensywnych opadach stały stale w wodzie i przeżyły... Co ciekawe róże w tym kącie świetnie rosną, magnolia teź.... Więc chyba nie jest tak żle...
Myśle, że w czasie budowy drogi ściągną nam trochę wody... Uzgodniliśmy z sąsiadem, że dren od tego bajora puścimy, bo sąsiadowi sie ta woda do garaźu wlewa.....
Dzisiaj rów melioracyjny nie dał rady, bo nikt go nie czyści ani nie kosi.... zrasta... Chyba jednak wolę dalej od tego rowu mieszkać... Chociaż zazdrościłam tego rowu, gdy trzeba było pociągnąć do niego drenaż, około 100 m...
Pola u nas są systematycznie zalewane i to mnie dziwi, bo ciągnikiem nie mogą wjechać i nikomu to nie przeszkadza.... Chyba trzeba jednak pola ryżowe załoźyć...
Zaglądającym i troszczącym się dziękuję
Wg wstępnej oceny po wieczornym spacerze , wygląda na to że nic grożnego się nie stało. Jeśli bedzie teraz ciepło to woda szybko zejdzie w dół....
Jednak choroby grzybowe to teraz będą miały żniwa...
Toś mnie pocieszyła, bo mój młody posadzony jesienią żywopłot z grabu wygląda właśnie jak pole ryżowe, od tygodnia, już drugi raz, jak się śnieg topił w kwietniu było tak samo. Żeby było śmieszniej, to u mnie najwięcej wody jest w górnej części ogrodu, jakiś absurd.
Trzeba będzie wykopać dziury i zasypać żwirem, trzy lata temu było to samo i mi wszystkie 16 głogów w alei zdechło.