Tak,ja do róż też nie byłam przekonana.
Drażniły mnie i w ogóle tylko z nimi kłopot

Tak mówiłam.
Teraz wiem że są takie róże które są naprawdę odporne i wiecznie kwitnące.
W zeszłym roku posadziłam sporo róż okrywowych. One są po prostu z żelaza

A ja jestem z tych co wolą roślinki które się same obronią (no prawie)
Nie chorują,mrozoodporność świetna i kwitną do pierwszych mrozów.
Co więcej chcieć.
Nie chodzi mi żeby Cię Bogdziu tu przekonywać.Jak sama piszesz u siebie: każdy robi co uważa.
Jestem oczywiście za.
Piszę raczej o swoich doświadczeniach zdobytych w ostatnich latach.
Tym razem wzięłam się za zakup róży "Bonica".
Ma świetne recenzje: mrozoodporna,wiecznie kwitnąca,nie chorująca i po prostu piękna
A tak wygląda.