Jolu już robię takie zdjęcia ale nie dla wszystkich roślin
U nas pięknie przez cały dzień, po obiedzie chciałam pojechać nad morze, ale zerwał się wiatr i mnie wystraszył, zostałam w domu, nie potrzebnie, bo to było krótkotrwałe, teraz znowu świeci słoneczko
Jeszcze nie oni teraz maja dużo pracy, a u mnie pogoda nie była za specjalna, umówiliśmy się ,że przyślą w najlepszym możliwie terminie zrobię im zdjęcia
Boćku nie miałam zainfekowanych pomidorków chociaż juz późną jesienią podrywałam trochę liście, ale na zimne trzeba dmuchać Mieczyki są raczej żarłocznymi roślinami i wymagają gleby próchnicznej, zasobnej w składniki pokarmowe, przewiewnej, o dobrej strukturze i pH 7,0. Czyli o odczynie obojętnym lub nawet lekko zasadowym. Odczyn podłoża ma duży wpływ na zdrowotność roślin. Na glebach kwaśnych częściej chorują. Kto może powinien sadzić je w drugim roku po oborniku. Trzeba jednak od razu dodać że nie może to być miejsce po ogórkach, pomidorach, ziemniakach czy fasoli. Rośliny te są podatne na choroby wirusowe i posadzony na takim stanowisku wrażliwy mieczyk złapie wirusa prawie na 100 %. Także uprawa rok po roku to pewność nie tylko wyrodzenia się roślin, ale także zwiększona podatność na wszelkie choroby. Mieczyk na to samo miejsce nie powinien wrócić wcześniej jak po 6-7 latach.
Jeśli nie masz obornika najlepiej jesienią lub wiosną przed sadzeniem przekop ziemię z dużą dawką kompostu(około taczki na metr kwadratowy).
Razem z kompostem można dać dawkę azofoski i dopiero wszystko razem przekopać. Gleba powinna mieć czas osiąść po przekopaniu, dlatego zabierz się za to najwcześniej jak się da wejść z pracami do ogrodu. Jak już pod palcami wyczujesz mieczyki to zasil je nawozem fosforowo potasowym, fosfor na kwitnienie a potas na tworzenie się dużej bulwy mieczyka W trakcie sezonu nie stosujesz n. azotowych bo spowalniają kwitnienie i mały przyrost bulwy
Aniu, wielkie dzieki. Ja jeszcze wciaz mieczykow nie wsadzilam - wiem, wstyd, juz powinny siedziec w ziemi. U mnie jest kwasna gleba, torfowa. W zeszlym roku posadzilam troche cebul i pieknie kwitly, nie nawozilam, nie mialy kompostu a daly rade. Tyle tylko, ze ja nie wykopuje cebul na zime... po prostu traktuje mieczyki jak rosliny jednoroczne - wiem, ze moze to brzmi dziwnie i zrozumiem jesli kogos zezlosci takie marnotrastwo.
Moja jagoda kamczacka (kupiona po Twoich pozytywnych opiniach na temat tego krzewu) kwitnie i nawet ma juz jeden zalazek Nie wiem co prawda jakim cudem, bo u nas wszystko opoznione w stosunku do innych rejonow, ale bardzo dokladnie ja dzisiaj ogladalam
Słuchaj kochany Boćku ja mieczyków też jeszcze nie wkładałam, zawsze staram się później, bo nie mam kiedy kolo nich latać i okrywać, gdyby zimni ogrodnicy przyszli dalie też po 15 wsadzam do ziemi cieszę się,że jagoda zaczyna kwitnąć będziesz zadowolona jak już będzie miała dużo owoców