U mnie wynika to z tego ,że ja wiele rzeczy przy roślinach wolę wykonywać dotykając wszystko rękami .Mam wyczucie ,jestem delikatniejsza i dokładniejsza .Nawet dwuletni obornik swoją dłoniową miarką podsypuję każdej roślinie z osobna .Oczywiście na początku wychodzę z domu w rękawiczkach ,a potem one szukają mnie ja chyba lubię grzebać rękami w ziemi - ziemia jest czysta ...

Marta, mam to samopotem gdzie z takimi brudnymi pazurami do dziecka chociażby?

żeby czuć to do pilenia, sadzenia używam lateksowych

Ok.Powinno się szanować dłonie ,nawet nie z racji wykonywania zawodu tylko dla zdrowia skóry .Zauważyłam ,że przy niektórych nawozach wzmocniły mi się paznokcie ,a niektóre mi zniszczyły ... Brak rękawic przypomina mi też krzew mojrzesza ,pokrzywy ,agrest i jeszcze by się coś znalazło ))

an_tre napisał(a)

żeby czuć to do pilenia, sadzenia używam lateksowych

Owszem ja również ,ale zaraz mi gorąco ,ręka się spoci i co?Zdejmowanko

an_tre napisał(a)

żeby czuć to do pilenia, sadzenia używam lateksowych

Też kiedyś ich używałem, ale dla mnie to za bardzo dłonie się w tym duszą

W sumie ja tak jak Marta i Boguś, wolę robić gołymi ręcami, jakoś czuję się pewniej.

Bogda napisał(a)

Marta, mam to samopotem gdzie z takimi brudnymi pazurami do dziecka chociażby?

Jak już wspomniałam ziemia czysta ,a dzieci wyjaławiać nie wolno ))

Hmm ,pewniej Sebek to jest z ...,a bez więcej tlenu

Tak serio zdarzyło mi się uszkodzić nie jedną cebulkę lilii czy nowy pąk w kwiatku na którym mi zależało kiedy bardzo starałam się uważać na ręce.A moje dłonie ,a raczej grabeczki i tak wysmykują mi się z nich i nic na to nie poradzę ,właściwie to mimo tego,że za paznokciami czarno to mi to na rękę ))

ja zaczęłam używać rękawic, jak kilka razy się skaleczyłam, a te które kupuję są fajne bo skóra w nich oddycha)