Jolu, a jak się sprawuje pragnia? W tym roku posadziłam bowiem kilkanaście pod drzewami i krzewami (ale swobodnie, bez ścisku) i zastanawiam się czy da radę? Czytając historię Twojego ogrodu, podziwiałam/podziwiam Cię za to, że mogłaś go opuścić na 3 lata! Mój Mąż szukał większego gospodarstwa (z budynkami) do kupienia i w zasadzie nie kupiliśmy niczego (na razie), bo tak mi było żal moich roślin i pracy, i włożonego trudu ... .
Pragnia jest niekłopotliwa. Kilka razy podczas wiosenno - letnich okresów suszy niemal całkowicie uschła. Odbijała zawsze po deszczach bezproblemowo. Rozrasta się dość mocno przez rozłogi tworząc bardzo ładne dywany. U mnie rośnie w cieniu, ale sąsiadka od której ją dostałam posadziła ją w bardziej nasłonecznionym miejscu.
Zostawiłam ten swój kawałek ziemi, bo bardzo ciągnęło mnie w świat. Dzięki temu przyszło mi to dość łatwo. Dzisiaj cieszę się że znowu mogę codziennie patrzeć na ogród. Jeden z wielkich plusów mojej czasowej emigracji to możliwość zobaczenia ogrodów, parków o wiele bogatszych niż nasze oraz nieznanych u nas roślin.
Ja też i oczywiście od razu wyrzuciłam karteczkę.
Nie pomyślałam, że kiedyś może się przydać.
Ciekawa jestem, jak będą wyglądać następne kwiaty tej róży, może będą inne?
A jak nie, to najlepiej byłoby sprawdzić, jakie odmiany przychodzą w to miejsce i coś dopasować .