Nooo już nieeeeee .. Domowników ratuję od śmierci głodówej ... Dziś robiłam pierwszą kaczkę w swoim życiu i nie wiedziałam ,że ilość mięsiwa na takowym czymś jest zgoła niewielka... Musieli więc dostać solidną kolację , coby tego wychudzonego ptoka im zrekompensować
Ten program jest nesłychanie ubogi Bogdziu ... Rosliny bywają nieraz nieproporcjonalne a i wybór jest mały...na przykład hosty są tak maciupkie , że ledwo je widać.. Trzeba wrąbać kilka, żeby zachować proporcję a to już nie jest to samo... Jak brałam rosliny z bazy to wybierałam coś , co mi pasowało pokrojem i kolorem a na nazwę , to nawet nie patrzałam....ale rzeczywiście myslałam o jakimś cyprysiku groszkowym....