Ja bym mogła chwalić cały czas kwiatki u Ciebie . Wszystkie mi się podobają: i czosnki, i azalie, i cebulica, i orliki, i pierwiosnki. Tylko sobie myślę, że to nudne cały czas pisać, że to piękne i to śliczne, więc się zachwycam i nic nie piszę
Choruje na tamaryszka a ten co go tu pokazujesz to ...bedzie mi sie cala noc snil Znasz jego nazwe lub masz moze mozliwosc aby sie wlascicieli zapytac?
To egzemplarz osiedlowy, sadzony przez Miejską Zieleń pewnie kilkadziesiąt lat temu, bo osiedle ma niemal pół wieku, a ja tu mieszkam od początku jego istnienia. Tak więc przypuszczam, że jest to nazwyklejsza odmiana. Kolorem się nie kieruj, bo zdjęcie go nie oddaje. On w dobrym świetle dziennym jest delikatnie rózowy, powiedziałabym, że to róż indyjski.
Joasiu, a wiesz, że czasami czuję Twoją obecność? Ja do Ciebie też zaglądam, śledzę Twoje ogrodowe poczynania i kłopoty z sąsiadem.
O problemach z sąsiadami (oczywiście nie wszystkimi) wiele mogłabym powiedzieć...
Bogdziu, podejrzewam, że oba tamaryszki mogą mieć podobny wiek, ale odmianami mogą się różnić. Szkoda że fotki nie oddają tego oryginalnego koloru. I jak napisałam w poście do Kasi ten 'mój' to taki delikatny róż indyjski.
Tamaryszek - sama delikatność i zwiewność.
Basiu, widuję niekiedy niskie orliki w sprzedaży (górskie? alpejskie?). Ta jakaś inna odmiana czy też z wiekiem urosną na wysokość?