Masz dobre warunki ďla storczyków i dobrze o nie dbasz, moje po przeprowadzce marnieją, pielegnuję je tak samo jak wcześniej, a z korzeniami coś się dzieje, bo zamierają, mam tu bardzo twardą wodę i choć podlewam przegotowaną, to może jest przyczyna... zakwitły pięknie, szkoda mi ich, bo jeszcze z Polski są przywiezione.
Twoim chłopakom-wolontariuszom gratuluję wrażliwości i chęci pomagania, jak już zaczęli, to będą grali do końca świata i o jeden rok dlużej ☺
Słyszałam, cynamon ma właściwości bakteriobójcze - podobnie jak węgiel drzewny - i w celu odkazania zranionych korzeni storczyków można go stosować. Czy ma dla nich jakieś inne znaczenie, nie słyszałam. Możliwe, że zapobiega procesom gnilnym, na ktore korzenie storczyków są narażone.
Wojtku, storczyki, a szczególnie falenopsisy, należą do roślin najłatwiejszych w uprawie. W zasadzie niewiele opieki wymagają. Zauważyłam, że im mniej czasu im poświęcam, tym lepiej rosną. Oczywiście, jak inne rośliny wymagają podlewania, a raczej moczenia i od czasu do czasu zasilania odpowiednim nawozem. I to wszystko.
Iwonko, ucieszył mnie Twój wpis. Bardzo!
Wstaw u mnie fotki storczyków, to może coś poradzę. Ja tylko w przegotowanej wodzie swoje moczę, a raz na dwa, trzy tygodnie z dodatkiem nawozu do storczyków.
Tak sobie myślę, że skoro pięknie kwitną, to mają się dobrze.
Pozdrawiam serdecznie, buźka!
Edit. Dzięki w imieniu Chłopaków, i ja sądzę, że będą grać do końca świata i jeden dzień, a może rok, dłużej.
Naraz zżołkły i odpadły aż cztery liście, wczoraj zajrzałam do korzeni i wszystkie były martwe,puste, jakby suche, jedynie te w powietrzu, które nie mają kontaktu z podłożem zostały, zmieniłam podłoże i posadzilam głębiej, kwiaty dziś przywiędły trochę, ale obserwuję, ten kwitł nieprzerwanie od ośmiu lat.
Dziewiatego wysłałam Ci, Basiu, w mailu, kilka zdjęć z mojego lasu,potem wydaje mi się, że już nie dosyłałam nowych,a sypnęło śniegiem porządnie i do dziś leży i błyszczy w słońcu, ale już wystarczy mi zimy, to i do forumowych wątków częściej zaglądam, z nadzieją, że to może już...
Iwonko, zakladam, że wycięłaś te martwe korzenie. Ciekawe ile jest tych zdrowych? Bo jeśli wiele, to storczyk da sobie radę, chociaż tę zmianę odchoruje. Szkoda tylko, że stało się to w czasie kwitnienia. Może stracić kwiaty.
Zdjęcia odebrałam i obejrzałam. I kolejne chętnie obejrzę.
A na pierwsze oznaki wiosny trzeba nam jeszcze poczekać...
Korzenie wycięłam, ale nie zabezpieczylam,no trudno, nie mam węgla, a i nie wiedziałam o tym, (na cynamon jestem uczulona ) To samo miałam kiedyś z Catleyą, i teraz myślę, że to może jednak ja go chyba mogłam "zalatwiłć", przy ostatnim moczeniu za dlugo stał w wodzie. Zdrowych korzeni ma niewiele, ale trudno.
Zdjęcia nowe wyślę.
Przeczytałam artykuł, jutro kupię co trzeba i spróbuję jeszcze raz. Dzięki ☺
Dawno mnie nie było, ale nie miałam zdjęć i nic ciekawego poza chorobą się u mnie nie działo. Wirusy pogoniłam i zdrowie odzyskałam.
Dzisiaj zajrzałam na działkę i uwieczniłam panującą tam zimę. Ani śladu nie tylko wiosny, ale i przedwiośnia. Szkoda tylko, że zbyt późno się wybrałam i dosć ponuro się już zrobiło. Dlatego zdjęcia marne.
Obiecująco wygląda pąk ciemiernika cuchnącego, a nasienniki trojeści bulwiastej popękały i pięknie ze swoimi pióropuszami wyglądają.