W zasadzie niewiele. Moje plany legły w gruzach przez chorobę, która mnie rok trzymała. Nie mogłam się schylać, kopać, dźwigać!
I pewnie już tak zostanie, a wiele roślin do ogrodu córki przeniosę.
Te goździki, to kwiatki, które rosły w dwóch szpalerach w ogródku mojej babci. Stamtąd wzięłam sadzonki
Aniu, sprawdzałam kłokoczkę,ale ona ma zupełnie inne kwiatki. Kojarzyłam z wiciokrzewem, ale znów liście mi nie pasowały, a to przecież rosliny pokrewne.