Jasmina to jedna z pierwszych róż w naszym ogrodzie. Na pierwszym zdjęciu po posadzeniu tj. październik 2013.
W drugim sezonie ładnie się zagęściła a w trzecim prowadziłam ją w górę i w sumie kwitła tylko na czubku. I wolniej rosła. Potem ją położyłam i rozpięłam na tym ogrodzeniu. Poszła w wzwyż i wszerz. I zaczęła szybko się rozrastać-w ciągu jednego sezonu ładnie się wypełniła. Nie da się chyba dobrze prowadzić w pionie róż pnących. Chyba, żeby ją kłaść i boki ciąć-wtedy będzie węższa i wyższa.
Dzięki temu poziomemu prowadzeniu ma teraz ponad 3 m. szerokości a wysokości ok. 1,70, ale tylko dlatego, że wszystkie wystrzelone w górę pędy odrazu kładę. Mogłaby mieć spokojnie 3m. wysokości. Pewnie będzie coraz wyższa ale chyba wtedy ją podetnę bo mi świat zasłoni

Powtarza kwitnienie do przymrozków choć czerwiec/lipiec to jej najlepszy miesiąc.
A zapach? już nie raz pisałam, że to jest coś nie do podrobienia. Ona nie pachnie jak róża. Tylko jak perfumy. Ale nie różane tylko jakoś cudownie kobieco.
Do podziwiania i krzewu i zapachu potrzeba dwóch/trzech sezonów.