Mam dla Ciebie uszykowane nasionka ożanki o które prosiłaś.
U Kasi czytałam, że spodobały Ci się kłosowce, też je lubię.
Mam te zwykłe i takie z seledynowymi listkami "Golden Jubilee".
Zbierałam nasionka z tych drugich i mogę dołożyć do przesyłki z ożanką gdybyś była zainteresowana.
Agata z Twojego ogrodu zawsze "wychodzę" rozmarzona, jakbym wróciła z bajki. Jest cudnie i zaskakująco. Pięknie i tajemniczo. Nietuzinkowo i klimatycznie. Ogród jedyny w swoim rodzaju. A co tam za rewolucję na rabacie robisz? Cieszę się, że kłosowce polubiłaś. A to ich zimowe zdjęcia. Dowód na to, że nie można ich nie kochać . No sama powiedz .
Zafundowałaś mi dwa piękne spacery - buziak.
Jeden w Wojsławicach - muszę kiedyś zobaczyć tą porę roku w tym pięknym miejscu.
Drugi to spacer po Twoim ogrodzie. Ależ piękne zakątki tworzysz. Wyobrażam sobie albo raczej nie jakie cudo powstanie z tych okien. Ciekawa jestem co tam wyciepałaś z tej rabatki. A astry nie są proste w obsłudze - dla mnie obligo do ogrodu.
Oczywiście słoiczki stroiczki jak zwykle urocze.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Iwona dzięki, zmiany już niemal dokonane. Renata bardzo mi miło w sprawie nasionek napiałam na priv. Łucja Sylwia słój stał w domu ale tylko kurz zbierał, teraz chociaż do czegoś służy. Dorota dziękuję.. ja też lubię wpadać do Ciebie, choć się nie odzywam. Kasia tak, to prawda, kłosowcom dam więcej miejsca. Są piękne, tak jak piszesz. W przeciwieństwie do innych kłosowatych roślin u mnie typu przetaczniki są ładne dłużej, przetaczników się pozbyłam bo co roku grzyb. Szałwie ładne ale przede wszystkim wiosną, potem się wylegują, a drugie kwitnienie słabe. Kłosowce wygrywają póki co. Hania
Dziękuję Wam, że piszecie i zaglądacie. Pole słoneczników w poniedziałek zostało zorane, teraz kilka dni ma padać, więc podlewanie poprzesadzanych roślin mam załatwione. Ale też zdjęć nie będzie, bo ziąb i mokro. Za to nowe pomysły roją się w głowie.
Mama była u nas kilka dni i pomagała w pracach m.in. wysprzątała i umyła szklarnie-wygląda jak nowa-, napracowałyśmy się obie przy rabatach. To teraz trochę odpoczynku.
Pozdrawiam Was
Uśmiecham się do Ciebie pełnym garniturem zębów
I jak dobrze, że napisałaś o astrach, jednak wyleciały. Ogród w deszczu zweryfikował jeszcze bardziej temat żelaznych roślin. W kępie astrów zrobiło się gniazdo, kwiaty zwieszone, o dziwo, że w tym roku nie ma grzyba. Nie mam dla niego roślin na podporę, a i kompozycyjnie nie do końca pasował.
Co do okien też sama jestem ciekawa jak to wyjdzie. Okna mają ładne podziałki i kilka kolorowych szybek na rogach, stoją już dwa lata w ogrodzie, czekałam, aż farba z nich odejdzie.
Co do roślin: na inną rabatę przeniosłam: len trwały(bo mam go za mało, żeby cokolwiek tworzył), liatry (też za mało mam), kłosowce (ten sam powód), wszystkie róże oprócz Eden Rose i Louise Odier, powędrowały na jedną wspólną rabatę różaną (póki co innego pomysłu na róże nie mam). Natomiast całkowicie wyciepałam wspomniane już astry, piwonie, przetaczniki (wszystkie odmiany jakie miałam), odętki (różową i białą), przegorzany, dziewanny, maki wschodnie (o ile się da i nie wyrosną wiosną), gipsówki, krwawnika kichawca, mikołajki, dzielżany, anafalisy perłowe.
Na tej właśnie jednej najdłuższej rabacie nie będzie też roślin jednorocznych. Misz masz zostawie sobie przy szklarni. Tam przesadziłam te niektóre rośliny a i na kosmosy może znajdzie się miejsce.
Wczoraj zakończyłam jesienne prace przy tych zmianach. Trawy podzielę i poprzesadzam wiosną. Zostały posadzone w dużych ilościach w swoich kwaterach:
ostróżki,
malwy czarne(te na próbę, bo miałam dużo swoich wysianych wiosną),
rozchodniki,
jeżówki (wszystkie jakie miałam na jedno miejsce) i
szałwie (Night Field i Caradonna-poprzeplatane w jednym miejscu).
Pomiędzy rozchodnikami okazałymi będą orliki w ogromnej jak na ulubienicę tych roślin przystało ilości. Zobaczymy jak ten pomysł się sprawdzi. No chyba, że posadzę orliki pomiędzy trawy(rozplenice). Tylko te dwa miejsca mam dla nich. Ale myślę, że od lipca to i rozplenica i rozchodnik przydusi wszystko co ma obok siebie. Ewentualnie przesuszone kwiatostany orlików lepiej by wyglądały w trawie niż w talerzach rozchodników. Dobrze myślę? Orliki dać jednak w rozplenice?
Matko jaka rewolucja!!! rozumiem dziewanny, astry i kichawca , gipsówki nie miałam, reszty nie rozumiem
Proszę o wyłuskanie powodów co do konkretnych roślin, bo kilka mam na liście chciejstw i może trzeba by zrezygnować.