Bogusiu ten deszcz zaczyna przerazac co prawda u mnie nic nie podtapia bo u mnie piaski ale wszystko powalone od cięzaru coś okropnego i w dodatku zimno dzis bardzo.
Bożenko powojniki z okna widze, ze i kolejne rozkwitły ale ani wyjsc bo tak leje a rh to nie wiem czy od ciezaru wody namoknietych kwiatow nie połamało.
Nebel zazdrszcze Wam tego słonka a powojniki niektore chociaz z okna moge podziwiac i ciesza
Irenko hahaha bo robie tak zdjecia, ze trawy nie widac ale chwastami sie nie przejmuje w koncu zrobie z nimi porzadek ale gorzej z trawą do koszenia bo bedzie ciezko kosiarka a i grzyby sie rozwina, jednak jak patrze co sie dzieje z powodu deszczu to gorsze sa zmartwienia a jak tam u Was?Mam nadzieje, ze w koncu przestanie padac i Was ominie.
Urszulkociesze sie, ze slonko u Ciebie swiecilo
Przetacznik ten powojnik pełny jest wyjątkowej urody i w dodatku bardzo duze kwiaty bo wieksze od dłoni tylko nie wiem jak sobie poradza w te deszcze, ulewy wrecz i zeby go nie połamało.
Martuś no nie wiem nie wiem: Raczej wielkie oczy robi bo oczko wylewa a zdjecia jak znajde to dam bo nowych nie zrobie bo ulewa okropna.
Bogusiu pozostało nam tylko wzajemnie sie wspierac i cieszyc zdjeciamiLeje u mnie strasznie i ciemnica i zimnica i jeszcze u mnie głuchota.

Kłania Ci się Danusiu Lady of Shalot

Grażynko dziękuje Ci bardzo za cudną róże

Zurawki mają sie dobrze w ten deszcz nowe nasadzenia to i deszcz dobry. Kolejna krzewuszka zakwitła. Lilie niektóre jak słonko wyjdzie to zakwitną. Zakwitły róże pomarszczone ale powalone całkiem.Ostróżki w pąkach.

Danusiu ale cudeńka wstawiasz.
Wiosna to piękna pora roku.
Żeby jeszcze pogoda dopisała.
Ja wybrałam się w poprzedni weekend do Pisarzowic na święto azlii.
I dobrze zrobiłam bo wtedy pogoda była jeszcze w miarę dobra.
Narobiłam fotek.Zapraszam Cię do pooglądania.

No pięknie jest..deszcz może i dobry ale mogłoby już słonko zaświecić... u mnie trawa czeka na skoszenie jeszcze trochę a będzie po pas hehehe

Tak sobie patrzę na fotki i widzę sporo podobnych roślin, co u mnie
u nas wczoraj było znośnie, dziś leje i zimno, ślimaki żerują, komary nie pozwalają na jakąkolwiek pracę, chodnik z kostki cały w chwastach, już go nie widać i nic póki co nie da się zrobić
jedynie trawa koszona, a reszta byle jaka

Basiu dziękuje Juz pospacerowałam cudnie i dziękuje za te możiwosci chociaz w taki sposób. Za rok koniecznie musze tam pojechach.
Reni najpierw sie zamartwiałam, ze z powodu choroby mi zarosnie wszystko a teraz widze, ze wiekszosc ma ten sam problem więc jakoś w kupie mi rażniej
Irenko tez to zauwazyłam, ze mamy podobne roslinki To dobrze, ze chociaz trawa koszona bo u mnie najopierw z powodu choroby nie koszona a jak w koncu M mial kosic w sobote to lało no i leje nadal, ze teraz to chyba juz kosą.

Danusiu pięknie Ci kwitnie, wcale tej paskudnej aury nie widać u Ciebie!

Nic Ci nie lepiej? Nic a nic? Bidulko...

Zdrowiej, bo jak człowiek choruje, to najgorsze!
kosą podkosi, a potem maszyną, od czwartku zmiany na lepsze, a potem po 10 znowu deszcze