Ale masz te róże piękne, nie wiem jak sobie potem dajesz radę z cięciem, moje czekają, trzeba się pośpieszyć, jeśli mają znowu kwitnąć
edit; lilie też obłędne
No popatrz ja u Ciebie a Ty u mnie hihi Ani mi nie mów o cięciu, bo po tych ulewach to myslałm, że się popłacze, tyle ciecią, większość już obcięłam i już nowe pąki mają, chyba jutro je zasile też. A jeszcze mi ta gigantyczna fioletowa została i drabinę musze brać i całe gałęzie wycinam bo ona kwitnie na nowych przyrostach a tych już ma pełno i musze to wszystko wiązać. Wczoraj jeszcze walczyłam z obcinaniem jaśminów ufff, iles krzewów miałam do przycięcia bo lubie jak nic im nie wyrasta i mają fajną formę ale to niestety co dwa trzy tygodnie musze przycinać.
To czeka i mnie, ufff...no powiem ci Danus, ze mnie len taki opanowal, ze tylko rano 30 minut cos skubne.
Ale moze jakos powoli sie ogarnie. Tez ciecie zylistkow i jasminowcow i wszystkiego innego. Na razie ide jesc, a po jedzeniu mnie morzy sen
Telepatycznie u siebie bylysmy
No tez wróciłam późno w dodatku ten upał u nas męczy, najadłam się i tak jak mówisz senność mnie wzięła, za oknem czarne chmury burzowe no i nic nie zrobiłam nawet kwiatków w donicach nie podlałam. Marzy mi się plaża nad naszym morzem, szum fal, bryza, spacery i totalne lenistwo.... Buziaki