Danusiu...jak teraz widzę te kwitnące azalie wielkokwiatowe...posadziłabym wszystkie

Są cudne!!!
Znowu mnie robota z azaliami czeka...a to właściwie przez R., bo jak powiedziałam, że muszę po kwitnieniu przyciąć moją Soir de Paris, to powiedział, że szkoda tego pachnidełka...i znowu dziurkę w trawniku będzie robił, nawadnianie ciągnął (czyli znowu zrywanie darni...) i przesadzimy. A jak ją zabiorę z cycka, to znowu muszę inne rośliny ruszyć...i tak w około Macieju

Ale przynajmniej do plewienia mi zostało stosunkowo mało : salonowa, róże i maliny. Duża ulga. No i podlewanie mi odpada, a to dużo czasu zabiera.
Nie chcesz nawadniania Danuś? Dużo czasu byś zyskała...