Na relaks to ja jeszcze musze troszkę poczekać. Roślinki czekają na przesadzanie, nawożenie, cięcie iglaków. Opryski wogóle nie robione.
W tym roku przez ta poplątaną pogodę jestem daleko w lesie z pracami ogrodowymi.
Ja kupiłam w L. wertykulator i do tej pory nie miałam kiedy wertykulować dziś myślałam czy nie za późno. Jeśli miałabym zaczynać to trzeba skosić trawnik.
Opisujesz, słabo zbiera, a ja z chorymi rękami nie dam rady grabić.
a to tyle innej pracy, już trzeci dzień po 10 godzin jestem w ogrodzie.
nie wszystkie hortki przycięte.
Haniu, grabienie siana po wertykulacji to pestka w porównaniu z ręcznym wygrabianiem. Ile to się trzeba było naszarpać ręcznie.
U mnie też końca nie widać, może w sobotę troszkę nadgonię.
Za dużo tych planów, siły już nie te co parę lat temu
Dla mnie najwiekszym relaksem jest praca w ogrodzie, ale takie tempo prac jak wiosną trochę mnie stresuje. A pogoda w czasie ostatnich 2 tygodni była u nas paskudna i wiele prac mi się teraz spiętszyło.
pozdrawiam
Dzisiaj mój trawnik wygląda jak po sianokosach. Wcześniej Andrzej skosił trawnik.
Teraz tylko nawóz i woda i czekamy na zielony dywanik
Krzysztof, to zdjęcia dla Ciebie Kiedy jedziesz po sprzęt?