Lepiężniki to takie błotne łopiany. Na nasze wypucowane rabaty się nie nadają. Chyba, że ktoś ma podmokły grunt, jakieś rowy do obsadzenia. To typowo zaroślowa roślina. Ale jak kwitnie na początku wiosny ładnie to wygląda. Potem wyrastają liście po pas.

Haniu w ogrodzie masz pięknie a jeszcze poza nim ciekawe roślinki wynajdujesz. Po każdej Twojej wycieczce coś ciekawego pokazujesz. Pozdrawiam.

Aniu, Jolu, zaliczyłam pobyt i na pogorszenie pogody znowu jestem wściekła. Dziś w nocy ma być zero.
A ja róże odkryłam. Dobrze, że werbenę jeszcze zostawiłam przykrytą, może nie zmarznie.
Sasanki jeszcze nie wychylają się, piwonie też siedzą w ziemi.
Tulipany zostały skonsumowane przez sarnią rodzinę na któryś podwieczorek. Ale tylko te, co wystawiły łebki. Może co i dla mnie zostanie do obejrzenia za miesiąc? A swoją drogą musi to być dla nich specjał! Ale jak tak dalej będzie się kręcić w pogodzie, to znowu do maja poczekamy na tulipany. Jak zwykle u mnie.

Ciekawa roślina ten lepiężnik, nigdy go nie widziałam.
Spore listki mają Twoje róże, Haniu U mnie w pączkach jeszcze, ale wiosna podobna, tylko burzy nie było
Pozdrawiam

Haniu .Moje te roślinki stały na górze a tam kipisz to zjechały z przymusu Liecę bo mają dzis kończyć Buzole

Haniu miejmy nadzieję że tak źle nie będzie z pogodą. Tyle kwiatuchów pokazałaś. A drzewiasta widzę też ma pąki. Intryguje mnie trochę sprawa krokusów. Wczoraj było u nas 20 stopni i nowe krokusy (te spóźnione ) nie kwitną ale poszły w liście. Czy to jest reguła że musi być niska temperatura dla krokusów?
Pozdrowienia łykendowe.

W tym roku krokusy moje jakby mniej kwiatów miały. Może zbyt wysiliły się w zeszłym?
Albo tak jak mówisz, za ciepło było w zimie, i cały czas były na rozruchu, to potem i na kwiatki nie starczyło sił.

A ogólnie zadowolona jestem z zimy w ogrodzie, żeby tak moje siły były bardziej ogrodowe a nie kanapowe.
W nocy padało, czy grzmiało nie wiem, bo nie słyszałam. Teraz +6 i na wiele więcej chyba się nie zaniesie.
Pogodnego weekendu wszystkim. Niezapominajki jeszcze na rozsadniku, Czas je umiejscowić.

Wczorajsza praca z różami skończyła się na kilku zadrapaniach powierzchownych. Po umyciu rąk ręce nasmarowałam emulsja odkażającą. Plastry nie były potrzebne. Miejcie apteczkę w zasięgu dłoni, kiedy w ogrodzie coś się przydarzy.

Dziś domowa pielęgnacja nie ujawniła żadnych infekcji. Rękawiczki zakładam do na prawdę brudnej roboty.

Lepiężnik - coś nowego i dla mnie A zadrapania przy różach to i u mnie temat na czasie Ale do matury się zagoi - oby.... Sebuśkam

A ja lepiężnik widziałam w górach , przy strumieniu rósł, fajnie wyglada.U mnie dziś w cieniu 18 stopni było , śliczny dzień ale juz na jutro zapowiadaja deszcz , mnie i to pasuje choc roboty w ogrodzie mam jeszcze sporo i samą pilną. Pozdrówka.