Wszystko zrozumiałam. Szparagówka pasuje mi jak nic. I kwiatki jednoroczne.

hanka_andrus napisał(a)

Na klękanie jeszcze za zimna gleba. Pod kolana kupiłam podkładkę, Ale jakoś nie mogę się do niej przyzwyczaić, ona mi zawsze zostaje w tyle, nie chce współpracować w moim tempie

No masz, a ja myślałam, że tylko moja podkładka jest taka niesforna! Zawsze chodzi w odwrotną stronę niż ja!
Przyleciałam się przywitać i dziękować serdecznie za wizytę. Życzę dużo zdrowia i pięknej pogody do grzania kolanek Akwarela

Haniu ja ostatnio kupiłam takie specjalne nakolanniki do pracy w ogrodzie. Sadziłam moje rozchodniki oczywiście klęcząc i sprawdziły się bardzo. Bardzo miękkie, obszyte taka tkaniną gumowaną i zapinane na rzepy. polecam.

Macham

Kasiu, czy takie jak dla rowerzystów? W jakim sklepie? To poszukam w swoich.

Napisałam - "Masz wiadomość"

Pośmiałam się z tej niesfornej podkładki, oj pośmiałam. One wszystkie podobne cechy mają!

Mnie kręgosłup strajkuje A z kolan bez podpórki nie da się wstać! I na co to nam przyszło?

6:09 - budzik-rudzik, który uwił sobie gniazdo pod oknem mojej sypialni, o tej porze zaczyna się (i mnie ) budzić, pięć minut się rozkręca i zaraz potem, słyszę żwawy śpiew.

Przygotowujemy nową rabatkę przed domem, jestem w większości siedzącym obserwatorem, więc kolana i kręgosłup mnie nie bolą. Sporo jest już gotowe, dziś tylko poprawki i potem sadzenie i niewielkie przesadzanie. Oby tylko rozłożony na rabatach kompost (nie własnej produkcji ) nie sprawił niespodzianki w postaci wielkiej ilości chwastów.
Haniu, czytam, że w naszych działaniach zalecasz rozsądek, ja się do niego stosuję , choć mnie strasznie korci, by więcej z siebie dać, ale i bez tego jest ładnie, powolutku...
Dobrego dnia!

Co nagle, to po diable!
Tak starzy mówili. Wierzyć nie chciałam, aż chwili,
kiedy zerwawszy się z krzesła w tempie odrzutowym
rymnęłam jak długa, z bólem kolanowym.
Przecież mnie nic nie bolało. kiedy zasiadałam,
to dlaczego boli, kiedy wnet wstawałam?

Widocznie nóg swych nie wyprostowałam,
i pod kątem ostrym pod krzesłem trzymałam.
A to ponoć szkodliwe, mus kupić podnóżki,
albo i na krzesełku trzymać swoje nóżki.

Takie zalecenia kiedyś mimo uszu puszczałam,
ale teraz, na starość, chyba już zmądrzałam.
W ogrodzie, bez podpórki nie pracuję wcale,
I przy pomocy grabek
z kucek do góry winduję się wspaniale.

Haniu, u mnie od jakiegoś czasu podobnie - przykucnac nie problem, tylko jak potem wstac????
Z podkladka mam podobnie, ale i z rekawiczkami nie moge sie dogadać. Zawsze zaczynamy razem, a potem one nie nadążają, lub zagapia się przy jakiejś robocie i dalej dzialam juz bez nich

Dzisiaj jeszce lapie oddech w domu po intensywnych dniach, ale przy tej pogodzie nawet mi nie żal ....

pozdrawiam

Jolu, widziałaś jak sobie radzę, Bez kija do ogrodu nie wchodzę. Przecież wiele prac nie da się na baczność
wykonywać, trzeba zmieniać pozycje, a najbardziej mnie trudność sprawia pielenie. Stąd te nakolanniki i podkładki, i podpórki.
Słoneczko już się przez chmury prześwieca, z +2 C do +10 C może dojdzie?
Ciepłego pobytu na balkonie, Jolu.