Haniu witam się po przerwie śliczne fotki ze spaceru i ogrodowe,a najbardziej cieszy mnie widok Twojej radosnej osóbki dziękuję.

Iwa napisał(a)

A w drzewie wypatrzyłam buźkę małego skrzata, a może to chochlik, bo figlarny błysk ma w oczach

Rzeczywiscie jest. Piękna ta droga nad jezioro , coraz mniej takich piaszczystych dróg. Pozdrówka.

Iwa napisał(a)

Witaj Haniu, miło Cię widzieć! Podróże Ci służą, bo pięknie wyglądasz, na zdjęciu.
Miłego czasu z wnukami

A w drzewie wypatrzyłam buźkę małego skrzata, a może to chochlik, bo figlarny błysk ma w oczach

Czy to ten chochlik? A z prawej wyraźna twarz śpiącego, starego krasnala




Haniu, wnioskuję, że wojaże udane

Proszę, proszę! Ile osób tyle spojrzeń na sęka. I w dodatku, każdy co innego zobaczył! I o to mi chodziło.
Będąc na spacerze wypatrujcie takie sęki,gałęzie i inne korzenie. Dziś w trawie pod sosną zobaczyłam banana. Ale po odwróceniu, okazał się zwykłym kawałkiem gałęzi sosnowej, bez kory. No i z moich chęci na darmowego banana ostał mi się tylko uśmiech na twarzy.

Z moich podróży przywiozłam trochę skorup:





I znalazłam jakieś podkowy na szczęście


Ale takiego stroju nie mogłam nabyć, już był zarezerwowany, niestety.


Eksponaty z Muzeum w Cieszynie - Pozdrawiam mieszkańców Podbeskidzia i Beskidu po obu stronach granicy.

No, ten, ten właśnie Super, Basiu! i tę kokardkę też tak widzę.A starego krasnala jakoś nie...

Haniu, gliniane naczynia to moje klimaty, wiesz... a strój, to jak widzę odtworzenie tego z obrazu? Suknia tkana, czy haftowana we wzory?
A! Już widzę, powiększyłam zdjęcie.

Iwo, suknia cudowna w realu, ale ja się na tkaninach nie znam, hafty na gorsecie były, naczółki dziergane, to i spódnica pewnie tkana samodzielnie.

A w tym muzeum jest wystawa rzemiosł- kowalstwo, szewstwo, bednarstwo, rymarstwo, garbarstwo, slusarstwo, krawiectwo, i wiele innych.





Tak wyglądały dawne "zamki Gerda" od "tylnej" strony

Mnie się maszyna do szycia podoba, właśnie noszę się z zamiarem kupna dla Joli, może tę jej podsunę do wyboru

Ta druga maszyna, Iwonko,tylko do szycia butów była. A przy stroju była też do tkanin, ale te wszystkie maszyny były na ręczny napęd, niestety.Córce by było niewygodnie przy takiej pracować.

Hanuś, jak zwykle piękne zdjęcia.

Dalie czerwone jak siostry bliźniaczki moich bordowo-fioletowych.
Skorupy przecudne. Jak pomyślę ile takich mój ojciec wyrzucił po swoich rodzicach, to mnie w dołku ściska. W sam raz na pelargonie.

Zawsze wypatrzysz coś fajnego.

Pozdrawiam.

Też się witam po urlopie Twoim i wojażach. Super pamiątki zabytkowe. Pozdrowienia.