Też mam tak. Posiedziałaś w domku?

Pięknie i nostalgicznie zrobiło się w lesie
Nieco spóźnione, ale jakże szczere życzenia urodzinowe składam mam nadzieję, że nie za późno z nimi przychodzę

Agnieszko,jeszcze tydzień nie minął,życzenia przyjmuję. Las, to dla mnie jak świątynia, a ile filarów! I każdy pożyteczny!
Tam i wyciszenie, i czas namyślenie, i miejsce na snucie planów.
Jolu, Odpoczęłam. A jutro do pracy.

Wybrałam się, ale przyszła mżawka, to po dwóch godzinach zrejterowałam do domu.
Zdążyłam dosadzić resztkę tulipanów, jeszcze jakieś krzaczki zadołowałam, i lekkie kopczyki różom fundnęłam.
Wylałam wodę z pojemnika deszczowego i odłączyłam go od rynny. Rh dostały solidną porcję wilgoci i musi im wystarczyć to co spadnie z nieba.

Liście prawie zgrabione, niestety, mokre jeszcze zostały gdzieniegdzie.
Muszę wyczaić suchszą pogodę na te działania.
Ostatnie róże ścięte do wazonu. Pąki jeszcze są, ale już chyba nie zakwitną.

Tak było pięknie 11 listopada-poproszę jeszcze trochę takiej pogody.

Haniu ja też przyniosłam róże w pąkach do domu wczoraj ,a dzis już się ładnie
rozwinęły

Hanuś ja też tnę do domu bo myślę że koniec a one jeszcze się starają Cieszę się że spacerek udany i ogród wypieszczony to pani spokojniejsza Spokojnej nocki i miłego na weekend

Edytko,ja całkiem spokojna! Jeszcze wielkiego ochłodzenia nie ma, a i zapowiedzi na łagodny miesiąc są, To resztęliści zdążę upchnąć, a nawet jak zostanie,to wielkiego kłopotu nie będzie, bo to pod krzewami.
Dzisiaj wybitnie leniuchowałam, ale za dom też trzeba się wziąć, a jacałą jesień jak nie ogród , to grzybki, to przetwory. Okna trzeba pomyć, firanki czyste zawiesić, kurze i pajęczyny przepłoszyć.

Aniu, przeczytałam wierszyk.... słów brak.

Haniu pozdrawiam mocno wieczorową porą Cudne zdjęcia ze spaceru po lesie. Mówisz o ogarnięciu domu, jesień ładna, długa, a tu za chwilę świąteczne porządki będą

Miłej soboty wszystkim.