Kamczatką się poczęstowałamLawenda u Ciebie już kwitnie, u mnie lada moment

Jolu, lawenda właśnie jeszcze nie kwitnie, to są pąki kwiatowe.

Agnieszko, klmat Twojego ogrodu jest niepowtarzalny!
Pozdrawiam

O ogrodzie, co by nie napisać, to za mało...

Właściwości jagody kamczackiej są nie do przecenienia. Ode mnie, szczególnie miłe podziękowania za ten poczęstunek, bo znalazłam w niej coś dla siebie. Przeglądam sadzonki, ale są różne odmiany, a ponieważ jest obcopylna, to kupię różne. Są różnice w smaku? Polecasz jakąś szczególnie? Czytam, że im dłużej dojrzewają, tym więcej mają wartości, wprawdzie kosztem witaminy C, bo przy okazji stają się słodsze, ale to już mniej istotne

Witaj Agnieszko. Też mam jagody kamczackie i właśnie szykuje je do wykopania. Mam różne odmiany i niestety słabo owocują. Możliwe, że to wina warunków wodnych bo zawiązków jest dość sporo, ale nie rosną. Uznałam, ze skoro muszą mieć dużo wody to z nich zrezygnuje. Dużo lepiej u mnie rosną i owocują borówki amerykańskie. Teraz zajadamy się owocami świdośliwy, jest przepyszna.

Twój ogród jak zawsze zachwyca, bardzo wydoroślał
Pozdrawiam Ewa

Basiu,
dziękuję

Iwonko,
odmiany są różne, ale które mam - doprawdy nie wiem, bo zwykle kupowane jako NN. Są mniejsze i większe. Lepiej szukać takich, co owoce tak szybko nie opadają.

Ewo
Swoich jagód kamczackich w ogóle nie podlewam, radzą sobie same...
O świdośliwie myślałam, może gdzieś wsadzę.

Uściski Dla Was

lawendowy zawrót głowy...

Ojej faktycznie zawrót, ale tylko u Ciebie lawenda potrafi aż tak zawrócić w głowie, jest niesamowita za sprawą otoczenia, wapieni, różnicy poziomów, należy także podkreślić umiejętności fotografa

Super i jak fajnie pszczołę uchwyciłaś

Zawsze pięknie.