Byłam u Ciebie latem i podziwiałam lawendę, a teraz to taki bajkowy krajobraz nastał.
Śliczne to poidełko stojące, z jakiego materiału jest wykonane i gdzie go kupiłaś- jeśli można takie pytanie zadać?
Agnieszko!
masz zawsze taką piękną lawendę. Mam posadzone ok. 20 krzewinek i bardzo na nie liczę. Zabezpieczyłam je ściętym miskantem (obłożyłam z jednej i drugiej strony nie przygniatając jej zbytnio)i przyłożyłam pałąkiem z wikliny, aby wiatr mi tego nie rozwiał. Mam nadzieję, że żaden grzyb się tam nie rozwinie, bo będzie dostęp powietrza. Jak zabezpieczasz swoją? W Jurze zimy są dość ostre....
Elu, ale ja o żadnej balandze nic nie wiem
Hektary w porównaniu z Tobą, to i owszem, ale ogólnie, to są tu większe ogrody od mojego.
Jolu, dzięki.
Marysiu, zdziwisz się - niczym nie okrywam lawendy, lecz tylko ją związuję, i to nie całą, bo mam jej za dużo, żeby się bawić w przykrywanie. Zimy bywają u nas bardzo ostre, ale niech sobie sama radzi (lawenda znaczy się).
Ja mam cały worek orzechów do lupania, ucieszyłam się, że mój M. na ciasta świąteczne przyniósł mi od kogoś tam, a tu niespodzianka... orzechy są dla ptaszków na zimę
Lawendy też nie okrywam, mimo iż mam jej ułamek w stosunku do Twojej ilości.
Grażynko, słonecznik kupiony od "chłopa" na targu, taki specjalny dla ptaków, bo trochę ze śmieciami, za to tani był, ale już nie pamietam po ile, bo we wrześniu kupowaliśmy.
Ucieszyłam się psychicznie, że nie tylko ja taka "zołza" dla lawendy jestem...Pozdrawiam