Aniu, a po co się leczyć z iryskowej choroby

?
Bogdziu, nie tak jak u Ciebie, ale powoli zaczynają się kolory w Jurajskim
Borbetko, dzięki
Gosiu, ja cały czas o Irence myślę... Miejmy nadzieję, że wyjdzie z tego...
Agnieszko, nie znam odmiany tych irysków poza stwierdzeniem, że to irysy żyłkowane...takie kupowałam. Na środkowym zdjęciu to wrzosiec.
Kasiu, koniecznie je sobie spraw, wprawdzie krótko kwitną, ale za to jak
Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających