Czasami się dziwię, że w tej mojej glinie i gruzie ukrytym głęboko, rośnie cokolwiek.
To jakiś ogrodniczy cud
Co do stipy- przesadzaj śmiało. Ja tak robię. Wybieram co kilka dni największe siewki i sadzę w nowe miejsca. Przy tej pogodzie szybko się przyjmą
Dziękuję Beatko, Królowo naparstnic
Na przyszły rok bardziej się postaram z tymi pięknymi kwiatami. Chciałabym choć po części osiągnąć taki efekt, jak u Ciebie.
Buziaki
Dziękuję Iwonko, w tym roku rzeczywiście u mnie pięknie ( nieskromnie to piszę)
Szkoda tylko, że przez tą fatalną pogodę nie mogę się tym ogródkiem nacieszyć Ale podobno idzie do nas ciepełko...wytrzymam jeszcze chwilkę.
U mnie córcia i synuś idą do jednej klasy, szkoda mi szczególnie Alicji (6 lat w październiku). To dla mnie wciąż małe dzieci. Ale jestem dobrej myśli...
Witaj Aniu w mych skromnych progach.
U mnie, na początku, gdy kwiat się coraz bardziej otwiera, kolor jest bardziej morelowy/ pomarańczowy, aniżeli różowy. Z czasem, gdy kwiat przekwita, staje się różowy.
Nie wiem, czy pomogłam.
To zdjęcie z ub. roku- kwiat rozwinięty w pełni
a to kwiaty przekwitające- już różowe ( zdj. sprzed 2 tyg)
Jutro mogę cyknąć świeże zdjęcia.
Pozdrawiam i zapraszam
Aniu, jak miło, że i Ty zajrzałaś do mnie.
Ostatnio na nic nie mam czasu i chęci. Przez ostatnie tygodnie żyłam przygotowaniami do zakończenia przedszkola. Dziś była imprezka, dzieci wspaniale sobie poradziły
A ja przez 2-3 ostatnie dni, czułam się tak, jakbym wesele szykowała. Nerwy, czy wszystko uda się przygotować i załatwić, czy innym rodzicom będzie się podobać...ale na szczęście się udało. Teraz 2 miesiące względnego spokoju i wszystko zacznie się od nowa, na większych obrotach i to podwójnie. Będzie dobrze, musi być
Pozdrawiam i jednocześnie przepraszam, że dawno się u Ciebie nie odzywałam.
Postaram się to nadrobić w najbliższym możliwym czasie.