Ewciu! Ja też miewam momenty zachwiania motywacji i miewam po prostu zwykłego lenia ale zbieram się i wychodzę. Najgorzej się zebrać - potem już leci.... Mnie po takim marszu intensywnym humor się poprawia choć wracam jak stara szkapa po wyścigu, zgoniona, spocona, bielizna do zmiany, włosy pod czapka mokre do suszenia suszarką ale zadowolona i dumna z siebie - a to bezcenne
Miłe to co piszesz.
Widziałam fotki ze stoku u ciebie. Piękna zima. I narty....cudnie. Ja niestety nie dałabym rady bo ostatni raz miałam narty na nogach że 20 lat temu a i to rzadko jeździłam wcześniej.... podziwiam i gratuluję tobie Jolu. To nie moja bajka.
Za to dziś byłam kolejny raz z Magdą Nikitą na łyżwach i.....żeby nie zapeszyć.....nawet już mi si lepiej i składaniej dziś jeździło
Z tym kaszlem to kurczę problem ...niedobrze że cię tak trzyma, może w domu zrób sobie z nhalacje - masz inhalator ? Albo weź ze 3 wizyty w grocie solnej albo inhalacje takie profesjonalne tam u was w uzdrowisku....
Musisz szukać profesjonalnej pomocy bo "samo" to nie przejdzie tak łatwo...
Aga - pogadałyśmy sobie ale wiesz sama jak to bywa z fajnymi dziewczynami to te spotkania są zawsze za krótkie
Fotkę robiłyśmy tylko jedną na spacerze na Piotrkowskiej bo w tym pubie gdzie byłyśmy było takie przyćmione światło.