haha - wiesz, że tez o tamtych fotkach pomyślałam, jak Paulina napisała o swoich zamiarach Tyle, że ja nie chodziłam po dach, tylko po balkonie bez balustrady. Ale pamiętam, że Ty zwrociłaś uwagę na mój cień na trawie
Nie chce cie martwic ale nie wyglądają dobrze, mówiąc oglednie, łudze sie nadzieją że sie pozbierają, daje im szanse i ......drugie życie u mnie
W ostateczności zawsze je można "upierdutać" do ziemi jak mówi Ania - MałaMi i zobaczyc jakie odrosną..............
Witaj Małgosiu. Dziękuję za wizytę u mnie. Piszesz o swoim klonie że masz problem. Tak sobie myślę że powodem zamierania pędów może być susza fizjologiczna. Niby zima łagodna ale bez śniegu i bardzo mały zasób wody w glebie może powodować takie objawy lub drugi przypadek to objawy choroby grzybowej polegającej na zasychaniu wewnątrz pędu miazgi przez co nie pobiera wody. Jeżeli nic nie wypuści z tego pędu to nie masz innej możliwości jak wyciąć ten pęd a miejsce cięcia pomalować np. farbą emulsyjną ja tak z powodzeniem robię i jest ok . Profilaktycznie opryskaj preparatem przeciwgrzybowym .Miejmy nadzieję że będzie dobrze .I jeszcze jedno wokół niego wyłożyć żwirek dla zachowania stałej wilgotności podłoża Pozdrawiam i życzę sukcesu..
Witaj Bożenko, ciesze sie że wpadłas do mnie.
U nas mokro a juz w tej czesci pod lasem to całkiem mam błoto....nie podlewam, ale za to kosze trawe, rosnie jak głupia, wczoraj kosiłam 3 raz w tym sezonie...