No i już jestem po wizycie fachowców- nie mam zbyt dobrych wiadomości.
Szanse na zachowanie drzewa są ale nikłe. Tak czy siak gdybym mojego jesiona( bo to jest jednak jesion - Jankosiu - dobrze myślałyśmy !!

) chciała wyciąć to jego stan na dziś zagraża naszemu bezpieczeństwu. Na dom nie poleci ale na oba boki sięgnąć może płotów. Dlatego jutro panowie będą go zabezpieczać . Założą obejmy takie podgumowane oraz grubymi linami skręcać będą za pomocą drewnianych kołków żeby można było mocno ściągnąć lub poluzować później ewentualnie. Z obu konarów głównych lekko go zetną ale nie za mocno bo to nie ten czas i więcej by mu szkody niż pożytku tym drastycznym cięciem o tej porze roku przynieśli. Reszta cięcia - bardziej radykalnego na przedwiośniu. Zabezpieczą też tą szczelinę i zobaczymy jak to wszystko zniesie mój jesion. Gdybym chciała go wyciąć to pewnie zgodę dostałabym bo on stwarza zagrożenie....ale ja nie chcę!!!
Zobaczymy...co z tego wyniknie....nie mogę na siłę nic robić bo to strach gdyby drzewo miało komukolwiek krzywdę zrobić to byłoby działanie nieracjonalne.
Choc to tylko drzewo to żal ale też ...aż drzewo...i to piękne.....Trzymajcie kciuki