I z wczoraj.
Podzieliłam żurawki...nawet nie wiedziałam, że to tak siłowo się robi. Mam nadzieję, że coś z tego będzie. Zdarzało się, że oderwało mi się bez korzonków...to też się przyjmie??? Sweet tea już zabrałam z łezki, jeszcze marmeladki muszą wiosną zniknąć i jedna rozplenica. Bardzo się to rozrosło od maja...
Zdjęcie z 12.maja (rozplenic prawie nie widać...)
i z wczoraj
Dzisiaj rano byłam zobaczyć jak wyglądają po podzieleniu...część wstała, część oklapnięta...
W każdym razie na razie dziury zaklejone
Sosenki posadzone
Goldbukett zmienił miejsce na bardziej zaciszne i się reanimuje