Hmmmm.... myślisz coby się nie gniewać??? Nio dobra Kasiula - no przeca wiem że masz rację - trochę się rozpędziłam, ale wtedy akurat miała pałera żeby to robić Dzisiaj wiem, że mogłam inaczej ale co tam - i tak urosną
Wczoraj sobie tak łaziłam po ogrodzie tu i tam - wieczorkiem jak już trochę na nim popracowałam i tak się przyglądałam. I widzę już co mam kiepściej co muszę poprawić, co gdzie niekoniecznie pasuje i takie tam mankamenty - i zostawiam to na jesień bo teraz nie pora na to .... ale wiesz co - tak łaziłam i tak patrzyłam i tak sobie czułam, że ja tak bardzo ten ogródek lubię Każdą rabatę którą zrobiłam, każdą roślinkę, każda mi się podoba - bez względu na niedoskonałości, każda mi daje radochę i uśmiech na gębusi I to było strasznie miłe uczucie Buziole Kindzia
I bardzo dobrze Elu Podhoduj naparstnice, będę miała jak znalazł Jak na pierogi przyjedziemy...
Ja też ostatnio intensywnie żyję...ale to się przewali Elciu
Dobrze, że się nie gniewasz za reprymendę leciuchną...Najważniejsze, że już Ci żywopłocik rośnie Dogoni, Ty sie nie booooj...
Ja się wcale nie dziwię, że Ci się podoba, mnie się też u Ciebie podoba O zachwytach nad powojnikami wcale nie wspomnę i innych takich wielgachnych cisach...
Tak, tylko my, zakreńceńcy ogrodowi, to rozumiemy, tę radość i szczęście, mimo harówy i braku leżenia ogrodowego
Ściskam Aniu