Tak trochę to tęsknię do spokojniejszego okresu...w pracy też mam zajob, nic dziwnego, prawie dwa tygodnie w miesiącu po szkoleniach latałam Listopad będzie lepszy, ale dopiero po połowie miesiąca.
Bankowo się w nie ogrodowym czasie spotkamy, toż mus jest
U mnie tak samo,roboty było dużo ,ale już się obrobiłam,po doktorach teraz chodzę i tak mi czas leci,ale dziś na urodziny idziemy,na działce wszystko porobiłam i całe szczęście bo patrz jaka dziś pogoda.
A tykwy dla ciebie stoią w domu.Zobacz u mnie.Pozdrawiam
Przyjedziesz Irciu po patyczki??? Przyjedź, dam Ci wszystkie!!! I na jedną sadzonkę poczekam Może do Kasi będę jechać, wstąpię wtedy do Ciebie i odbiorę
Twój jesienny ogród nadal nie wygląda na jesienny, przynajmniej tam gdzie hortek nie widać. I u mnie było cudnie w weekend, chociaż wyjazdowy to słoneczny....ale za oknem już od dwóch dni pada raz mocniej raz słabiej...i dobrze, bo już rośliny sucho miały, a rodki tym bardziej...mówisz, że Figo deszczu nie lubi?...hmmm..mojej nic nie przeszkadza, piłka obowiązkowo 30 razy musiała być rzucona....piesa nadawała się tyko do prania....ale czego nie robi się dla tego merdolącego ogona?..
...buziole ogromniaste zostawiam
....i nie wiem kiedy znajdę chwilę na następny raz?..bo znowu się wyjazd szykuje, a chałupę tez odgruzować trzeba....