Admete wszystko jest piękniejsze niż perz przerastający krzewy

Juzia uwielbienie komarów dla mojego tyłka jest mi wielce nie zrozumiałe i mówiąc szczerze wręcz denerwuje, bo nie mogę o nim zapomnieć aż do dziś... mam uczulenie na komary i prawie każde ugryzienie powoduje 2-3cm rumień

Alisonek ja nie miałam na myśli, że u Ciebie nic się nie robi, tylko że o spotkaniu tak cicho, ale już się od Marty wywiedziałam, że mało czasu było

Pozdrawiam.

Matylda kilka dni mniej zagladałam a tu słyszę że komary tyłek Ci obrobiły hahhah to sobie znalazły plac boju jak masz jeszcze znaki po nich to dobrze pomaga taka roślinka doniczkowa żyworódka pierzasta może masz w domu albo ktoś znajomy ,polecam piękne brylanciki miłego dnia

Mathildis napisał(a)

hahaha Komary w trakcie dzisiejszego pielenia uparły się na pewną część mojego ciałka... nie ugryzły mnie nigdzie indziej tylko.... w tyłek normalnie mam 7 ugryzień na jednym pośladku i 15 na drugim i ani jednego ugryzienia więcej.... wytłumaczy mi to ktoś???

haha, a kto przeliczał?

Mnie niestety komary też lubią... bez wzajemności .

U mnie od dwóch dni zaczyna się wysyp .

Jag_58 śladów na pupie prawie już nie ma, ale dzięki za wskazówkę może do czasu kolejnych ugryzień uda mi się tę żyworódkę zdobyć
Jagodaa - ugryzienia liczyłam ja co prawda aż tak wygimnastykowana nie jestem by się z tyłu obejrzeć, ale na szczęście na tyle mądra by wiedzieć, że do tego celu lusterko można użyć Niestety wysoka wilgotność powietrza sprzyja tym pasożytom i gryzą niemiłosiernie,

Krótkie sprawozdanie z prac ogrodowych:
Z pieleniem wszystkiego wyszłam prawie na prostą ;
Podlewanie na bieżąco
zbieranie szyszek z trawnika, przy dzielnej pomocy mojego synusia, nadal trwa;
kanciki cały czas w trakcie robienia (a jak skończę to już na poprzednich fragmentach nie będzie widać efektów niestety)
mus przyciąć cisy i bukszpany...
mus zdobyć nowe paliki do drzewek i je odpowiednio przymocować ...

Codziennie minimum 3h spędzam w ogrodzie na jakiś pracach i co .... widać wciąż za mało bo tyle jeszcze do zrobienia

u Kaisog poczytałam o Kubusiu, który ma własną grządkę... I przypomniało mi się jak zareagował na taką propozycję mój syn.
Podszedł do tej propozycji bardzo realistycznie, znając siebie powiedział: "wiesz mamo byłoby to bardzo fajne uczucie mieć własny kawałek ogrodu, ale myślę, że szybko zamieniłby się on w to co tu było zanim kupiliśmy tę działkę". Młody pomaga mi w ogrodzie z doskoku, ale zapowiedział, że we wakacje będzie mi pomagał 3 godziny tygodniowo w pieleniu, zbieraniu szyszek, podlewaniu... ale raczej nie dlatego że lubi ogród.... powiedział, że chce bym ja miała troszkę lżej i mogła czasem jemu poświęcić trochę czasu doceniam te jego troszkę egoistyczne podejście tym bardziej, że pracując razem w ogrodzie też spędzamy razem czas .... a może z czasem polubi pracę w ogrodzie