Przy sadzeniu do dołka dodawałam obornik koński albo kurzęcy... sadziłam do miksturki ziemi ogrodowej z kwaśnym torfem... nawoziłam sporadycznie... chyba coś do kwasolubnych. Podlewam w czasie upałów, bo wody ci u mnie dostatek...hihihi Od ubiegłego roku do ziemi dodaję granulki hydrożelu, które magazynują wodę...
To prawda... będę nieskromna ale annabelki udają się u mnie...
Mam zamiar zrobić do nich metalowe podpórki, które będą też dodatkową ozdobą. Dzisiaj jak odcinałam miliony sznurków i sprzątałam dziesiątki tyczek bambusowych stwierdziłam, że to prymitywne podpieranie należy natychmiast wymienić. Już nawet znalazłam inspiracje na takie metalowe stelaże. Tylko zasoby trzeba zebrać...bo nie są to tanie rzeczy...hihihi
Witam kolejnego nowego i tak miłego gościa. Też nieraz zgubię wątek i później spędzam sporo czasu na odnalezieniu go... Twój już zapisałam ale w odwiedzinki wpadnę w wolnej chwili...
Hosty to moje najstarsze ukochane z ogrodu... reszta była po nich... hihihi i dlatego, że stare to wielkie.
Mam fotorelację z budowy mojego ogrodu... ale brak czasu nie pozwala na zrobienie dokumentacji.
Tak w skrócie napiszę, że schody w większości robiłam sama... niektóre wbrew prawu budowlanemu, bo od góry do dołu... profilowałam ziemię, ścieliłam włókninę podsypywałam żwirek i układałam pocięte przez męża podkłady. Dosypywałam żwiru i układałam obrzeża z kamieni... tyle w temacie...
Pokażę jedną fotkę na dowód tego co piszę i jak robiłam...
Może kiedyś w wolnej chwili pokażę więcej ujęć z mojej budowlanki... hahaha - tylko nie wiem czy nie zostanę mocno za to skrytykowana... ale co tam...
Ta budowa z 2015... jedne z ostatnich jakie robiłam...
Ale tak prawdę mówiąc to co tu się może popsuć... mam wprawę w przerabianiu i przekładaniu kamieni i żadna praca mi nie straszna... Zawsze mogę przerobić i dodać nowe nasadzenia... hahaha...
dobrze ze nie murowałaś,byłby większy problem
bardzo podoba mi się Twoje nastawienie do tego,jak cos nie pasi przerobie rączkami
ja mam trochę cięższe początki,ale wciąż się uczę i uczę
Jolusia jak roślinki są bez korzeni to nie będą to nornice tylko karczowniki.
One karczują rośliny pozbawiając ich korzeni.Są chyba gorsze jak nornice.
Z nornicami walczyłam w tamtym roku i poległam,zrobiły straszne spustoszenie w cebulowych,rabaty przeryte były na maksa