Najgorsza rabata jaką mam, wręcz jej nienawidze. Tulipanów zniszczyło się z setka, lili poszło 50, masa bylin. Nie mam na nią pomysłu ma zaledwie 60cm głębokości.
A jak patrze na te iglaczki to jestem załamany. Tak to jest jak jedzie się pierwszy raz do nowej szkółki, a sprzedawca ma dobry humor i daje spory upust, wtedy niestety przestaje się logicznie myśleć. Nakupiłem i posadziłem gdzie było miejsce, a teraz nie potrafie na to patrzeć, najbardziej szkoda mi tych biednych krzaczków bo nie mam ich gdzie posadzić, a na pewno nie wyrzuce lub nie oddam bo jako krzewy mi się podobają. Tylko to co widać..... tragedia

Jeszcze potrzebne jest miejsce zimą na śniego z podjazdu.
Kolejne miejsce do zmian
Ładnie wiosną jak kwitną rh, wierzba mocniej przycięta i jeszcze kilka roślin kwitnie, ale tu znowu pojawia się problem 6 miniaturowych iglaków
Kolejne miejsce, które dla mnie jest znośne bo latem z liliami i innymi kwiatami jest ładnie, ale ten jałowiec z pustką pod sobą.....
Mam problem czy go wywalić. Powstanie mnóstwo miejsca na nowe roślinki, ale są dwa poważne problemy. Pierwszy to odsłoniećie i tak już paskudnego ogrodzenia, a kolejny to duży bukszpan, który w miejscu styku z jalowcem jest łysy. Musiałbym go przesunąc bardziej w tył i przekręcić.. Nie wiem co zrobić. Nawet jak go usune to nie wiem co tam później posadzić, żeby znowy nie zrobić badziewia

Błagam o pomoc