Chciałem dzisiaj jakieś zdjęcia zrobić, ale walczyłem z wielką leszczyną, miałem ją troszkę skrócić i przerzedzić, a jakoś tak wyszło, że prawie znikła

robiąc sobie ogromny bałagan i tworząc ooogromną stertę gałęzi. W międzyczasie poszedł miedzian w obroty, wyciąłem rozchodniki, kilka hortensji i to co mnie zdenerwowało po drodze.
Chyba widziałem dzisiaj krokusy, ale muszę się jutro upewnić.
Rąk nie czuję, dotleniłem się sporo, ale mimo to jakieś zmęczenie materiału odczuwam.
Jutro zdjęcia, chociaż nie ma za bardzo co pokazywać