Debro,przyznaję smak nie najlepszy ale nie taki żeby nie spróbować
Mam 2 spore krzaki i dla wszystkich starczy.Co do kolorów jesiennych to prawda
Znalazłam przepis na sok z aroni



Składniki:

1 kg aronii
1 kg cukru
1.5 litra wody
sok z cytryny
garść liści z wiśni

Przygotowanie:

Owoce aronii i liście gotujemy razem w wodzie 15 minut, studzimy i odcedzamy, po czym dodajemy resztę składników - sok z cytryny oraz cukier. Gotujemy jeszcze trochę, około kwadrans, po czym przecedzamy do butelek lub wygrzanych słoików.

wszystko tak samo jak do nalewki tylko bez spirytusu.

Aniu, okazuje się,że nie tylko reguluje ciśnienie ale
ma mnóstwo witamin od A do C, a także E. Zawiera także składniki zbawiennie wpływające na oczy i żylaki w nogach. Aronie zawierają również substancje, które zwalczają wolne rodniki, które mogą powodować zmiany nowotworowe.
Teraz dodaję po parę owoców do kompotu jabłkowego.Daje ładny kolorek

Aronia ma cierpki smak, ale lubimy z mężem poskubać owoce z krzewów.. oczywiście najwięcej zostaje sie dla ptaków I jest zdrowa i ładnie sie przebarwia jesienią
U znajomych jest dużo aronii i oni nic z niej nie robią wiec czasami chodzę i zbieram... tylko do tej pory to mi mama robiła soki W tym roku nie może przyjechać, więc będę walczyć w kuchni sama

Przepis kopiuję. Wielkie dzięki.

Widoki zamglonego i zapajeczynkowanego ogrodu ładne..ale już czuć jesień

Michalina napisał(a)

Debro,przyznaję smak nie najlepszy ale nie taki żeby nie spróbować

No to wiadomo!
Wszystkiego trzeba spróbować, by wiedzieć jaki ma smak i mieć swoje zdanie

A ja lubię mieć swoje zdanie ))))

Czyli wszystko jasne
To moje aronie


odpowiada mi koloryt żółto kremowej rabaty.teraz ma jesienne kolory



Graham Thomas


Gartentraume- wiosna przesadzałam i bałam się o nią.Piękna jest



Niestrudzenie kwitnie La Rose de Molinard vel Emilia Maria




i wrzosy- całość pokażę jak skończę .Tu się wczoraj naprzesadzałam jeszcze tylko trochę dokupię obsypię korą i zamknę temat wrzosowiska
Dużo bzykających na nim lata i boję się o Tobiego. Kiedyś ugryzła go pszczoła w pyszczek.Tu też polował

Michalina napisał(a)

Grembosiu, Anulko- owszem są ładne i pracy dużo ale teraz niektóre krzaczki już nie są ładne. Pryskałam tylko raz w sezonie i niektórym było za mało.Ale mam tyle różnych latających owadów, że po prostu mi ich szkoda truć.Zaprosiłam je do ogrodu i muszę być gościnna
Muszą sobie same radzić i część wypuściła zdrowe pędy.
Od wczoraj pada i można się będzie wziąć za przesadzanie bo mokro.
Czekam na natchnienie

U mnie to samo, niektóre róże już nieciekawie wyglądają. Też raz pryskałam na mszycę i raz na grzyba. Tak zastanawiam się, czy jeszcze raz nie psiknąć na grzyba, bo liście trochę żółte z czarnymi plamami, ale nie ma tego tak strasznie dużo i nie na wszystkich różach. Np. Chopin zdrowiuteńki i jeszcze nieźle kwitnie.
Co mi radzisz, psiknąć jeszcze, czy raczej zostawić już?

Chemii unikam jak ognia, na grzyba pryskałam jakimś preparatem z wyciągu z grejpfruta, a na mszycę miksturą z octem, ale nie pomogło, więc poszła chemia...

Ja już nie pryskam, one już niedługo zaczną gubić liście i nie chcę ich osłabiać chemią.. Jak nie masz tego dużo po prostu obrywaj chore liście.

Tak też robię, rzeczywiście nie ma co osłabiać. Dzięki.

I o różach się też podszkoliłam
Psiaka podrap za uszkiem..... a ja gonie do ogrodu

Bajeczne te fotki babiego lata - jesien nadchodzi - kolory też

Przepis na nalewkę wzięłampozdrawiam