wszystkim dziękuję za cierpliwość, na tym poście, kończy się moja opowieść
Waligóra pozdrawia wszystkich
i jeszcze raz bardzo wiekowa budleja, ależ pień!

Gabriela napisał(a)

Irenko, to nie były perowskie, te niebieskie, tylko jakaś odmiana szałwii. Można ją zastąpić u nas wyższą kocimiętką.

masz rację Gabrysiu! ale perovskia tez gdzieś była, pamiętam oszałamiające wrażenie tej kolorystyki

Tess

Wszystko zobaczyłam i przeczytałam wspaniale się oglądało dzięki za fotki, opisy, inspiracje i wrażenia kilka pozycji zanotowanych

Piękne inspiracje, przebiegłam szybko, a wolniej to już zimą będę . Irenko, dzięki.

irena_milek napisał(a)

masz rację Gabrysiu! ale perovskia tez gdzieś była, pamiętam oszałamiające wrażenie tej kolorystyki

Tess

dziewczyny a ja zapamiętałam te niebieskości w tym ogrodzie jako kocimiętki było jej tam bardzo dużo zwłaszcza w warzywniaku - kocimiętka jest tam gigantyczna

Irenko oglądam, oglądam - jak miłe wspomnienia, swoje jeszcze wszystkie nie ogarnęłam ale będzie czas

fajnie się ogląda i stale się zastanawiam czy ciekawszy jest czerwiec czy sierpień hehe ?

Irenko obejrzałam wszystko, na pewno wrócę do tych zdjęć, bo widoki bardzo uzależniające.... chciałoby się patrzeć i patrzeć...

Zaznaczam wątek bo muszę tu wrócić i spokojnie obejrzeć wszystko.

Milka napisał(a)

Cudenko, nie moge oderwac oczu.

Dopiero teraz tu dotarłam i do tej pory po obejrzeniu oddychać nie mogę z wrażenia