aleksandra_g
10:55, 16 maj 2014
Dołączył: 07 cze 2013
Posty: 1736
Ja słyszałam, że krety potrafią parę kilometrów przebyć i wrócić tak więc może to ten sam albo tak jak pisze Hanka, to jego rodzinka 
Ja tam się poddałam w walce z nimi, znaczy się przestałam się denerwować tylko usuwałam kopce i wsadzałam do nich sierść psa i kota. Nie wiem co pomogło, moje pogodzenie się z nim czy ta sierść ale kret u sąsiadów buszuje a do nas wpada bardzo sporadycznie
A ostatnio nawet ku mojemu zdziwieniu mój pies wyczaił na trawniku leżącego kreta chyba martwego. Piszę chyba, ponieważ jak byłam dzieckiem to zakopałam takiego ''martwego'' kreta i nie muszę opowiadać co się później działo
Wypadające roślinki potrafią wyprowadzić z równowagi, ale z drugiej strony lepszy chyba kret niż turkucie podjadki lub inne dziadostwo.

Ja tam się poddałam w walce z nimi, znaczy się przestałam się denerwować tylko usuwałam kopce i wsadzałam do nich sierść psa i kota. Nie wiem co pomogło, moje pogodzenie się z nim czy ta sierść ale kret u sąsiadów buszuje a do nas wpada bardzo sporadycznie


Wypadające roślinki potrafią wyprowadzić z równowagi, ale z drugiej strony lepszy chyba kret niż turkucie podjadki lub inne dziadostwo.
____________________
Alex. Rzucona na głęboką wodę... zakładam swoją zieloną odskocznię
Alex. Rzucona na głęboką wodę... zakładam swoją zieloną odskocznię