Dołączył: 12 lip 2013
Posty: 98
Zgadzam się z Karolem - nie popadajmy w przesadę z powodu holenderskiej choroby wiązów. Wiąz Camperdownii jest na nią dość odporny - choć głównie dlatego, że jako forma szczepiona na pniu nie będzie miał nigdy tak grubego pnia jak wiązy dziko rosnące. A to gruby pień (a więc dużo drewna) jest atrakcyjny dla chrząszczy ogłodków, w których aparatach gębowych przenosi się grzyb powodujący tę chorobę.
Drugą sprawą jest fakt genetycznej podatności wiązów na tę chorobę - najbardziej podatny jest wiąz polny, nieco mniej wiąz górski, najmniej wiąz szypułkowy, najczęściej spotykany na terenach nizinnych. Dzieje się tak również dlatego, że w jego korze znajdują się substancje zniechęcające ogłodki do żerowania. Żeby jeszcze przekonać Was do tych pięknych drzew dodam jeszcze, że rozmawiałem ostatnio z leśnikiem, który mi powiedział, że w przypadków wiązów szypułkowych nie mają z nim problemów jeśli chodzi o zapadalność na tę chorobę. Za to problemy mają np. z jesionami...
Każde drzewo może zachorować (no może oprócz miłorzębu - przeżył dinozaury, więc wszystko przetrwa), również te, którymi wiele osób się zachwyca na forum, choćby tulipanowiec (który dodatkowo często jest łamany przez wiatr), ambrowiec (wielu już poprzemarzał), nie wspominając klonów palmowych, które lubią grzyba złapać, przemarzają - a jakoś nie znajdują się na liście drzew i krzewów niepolecanych...
____________________