U nas swego czasu, jak osiedle było w miarę świeże, ludzie normalnie wycieczki rowerowe sobie robili... no bo cisza, spokój i pogapić się na "nowe" sobie można a że nasza działka narożna to niektórzy byli tak bezczelni, że na pedałach rowerowych stawali i szyję wyciagali aby dojrzeć co za betonowym płotem (swoją drogą dziekuję eMowi, że namówił mnie na ten betonowy płot bo chciałąm z siatki ogrodzeniowej - to dopiero by bylo zero prywatności )

Na czas obecny mam spokój - tuje tak porosły zakrywając szczelnie cały ogród, że dojrzeć coś to naprawdę trzeba by było być mega wścipskim i kawę w gaciorach ze spokojem można wypić na tarasie

Pozdrawiam Olusia
Zaglądam regularnie nasycić oczy wspaniałymi widokami u Ciebie.

Tak Gosiu chęci to podstawa ! zresztą sama o tym wiesz
Dziękuję Ci

Prywatność i spokój na własnej posesji to rzecz święta ale zawsze sąsiad może kupić sobie drona i pozamiatane.... właśnie to przerabiamy...

Aż mnie ciarki przeszły...chyba bym użyła strzelby

Też bym chodziła po colę...☺
Dziubolki Olu☺

Prywatność i spokój na własnej posesji to rzecz święta ale zawsze sąsiad może kupić sobie drona i pozamiatane.... właśnie to przerabiamy...

Prywatność i spokój na własnej posesji to rzecz święta ale zawsze sąsiad może kupić sobie drona i pozamiatane.... właśnie to przerabiamy...