Marzenka no trochę i dłużej to trwało ale dałam radę. I wiesz co? I bardzo dobrze, że miałam taaaaakie zaległości bo na spokoju sobie poczytałam i trochę ponotowałam. Np. kapitalny pomysł z cięciem bukszpanów z kartonu. Wprawdzie buszkpanów jeszcze nie mam ale do wykorzystania w przyszłości mam nadzieję. Tak więc przez kartonowe cięcie, metamorfozę, która była jak miód na moje serce ( że jednak się da i trochę to trwa), po przez przecudny oszroniony ogród ( teraz już wiem dlaczego tniesz trawy dopiero na wiosnę), były również ogrodowiskowe spotkania, pojawił się również skalpel, który łązi mi po głowie od jakiegoś czasu. Potem były koguty, małpy, świnie, smoki i.... ja jestem szczur ( matko jak to brzmi). Porady odnośnie oprysków również zanotowane. Czyli dziękuję Ci Marzenka bardzo za sporą dawkę rozrywki i wiedzy. Było super a zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej .Pozdrawiam.

Oj, nie ma to jak na L4........sobie siedzę i patrze w komputere az mi oczy z orbit wychodzą... a może to od kataru....ale dzieki temu nadrobiłam ........jestem na bieżąco............i juz wszystko wiem co i jak z fusami kawowymi robić, przy okazji ranking ekspresów do kawy sie zrobił i poradnik kosmatycznych cudów, i iem co sobie i gdzie bedzie wcierał (!!?!1) a kto nie..........

Na forum sie obrobiłam ale za to w ogrodzie.........zaległości.Poza tym strasznie sucho u nas jest i pewnie dlatego jakoś tak powolutku ta wiosna u nas rusza w porównaniu z innymi rejonami Polski,
Pozdrawiam

Madżen, czytałam, że rodgersja pada i siem zmartwiłam... bo mam.

Aga, Polinka, irenka u nas śniegu nie będzie, nadejdzie długo oczekiwany deszcz a potem wróci już prawdziwa wiosna

Viva

Marzenka no trochę i dłużej to trwało ale dałam radę. I wiesz co? I bardzo dobrze, że miałam taaaaakie zaległości bo na spokoju sobie poczytałam i trochę ponotowałam. Np. kapitalny pomysł z cięciem bukszpanów z kartonu. Wprawdzie buszkpanów jeszcze nie mam ale do wykorzystania w przyszłości mam nadzieję. Tak więc przez kartonowe cięcie, metamorfozę, która była jak miód na moje serce ( że jednak się da i trochę to trwa), po przez przecudny oszroniony ogród ( teraz już wiem dlaczego tniesz trawy dopiero na wiosnę), były również ogrodowiskowe spotkania, pojawił się również skalpel, który łązi mi po głowie od jakiegoś czasu. Potem były koguty, małpy, świnie, smoki i.... ja jestem szczur ( matko jak to brzmi). Porady odnośnie oprysków również zanotowane. Czyli dziękuję Ci Marzenka bardzo za sporą dawkę rozrywki i wiedzy. Było super a zapowiada się, że będzie jeszcze lepiej .Pozdrawiam.