daro65 daj znać co robisz żeby pozbyć się zielonych intruzów
w kwietniu założyłam nowy trawnik i teraz zamiast trawy mam to co na Twojej fotografii nr 1 i troszkę się boję że trawę zagłuszy.
Czy przez te dwa lata chwasty nie zdominują trawnika? Zakładałem jesienią, czytam żeby nie pryskać, co robić z chwastami - wychodzą mi teraz właśnie mniszki i liście - babki, oprócz tego perz, ale wydaje mi się, że częste koszenie powoduje, że zaczyna wymierać końcówki robią się wyschnięte - czy mogę je wyrywać?
Ja wyrywam chwasty z trawnika, podważam cienkim nożem i pięknie wychodzą z korzeniami .Perzu nie ruszam ale koszenie dwa razy w tygodniu pomaga a z czasem perz sam zginie ,nie lubi koszenia
Na chwasty dwuliścienne polecam herbicydy zawierające triklopyr jako substancję aktywną. Ale uwaga- taki preparat nie niszczy tylko trawy i iglaków. Wszelkie krzewy liściaste mogą zginąć gdy przypadkiem się je opryska. Może nawet pokręcić tulipany i irysy, dlatego poleciłbym oprysk większych trawników, na małych jest to zbyt ryzykowne.
Nie wiem czy podawać nazwę preparatu(w Polsce i tak chyba nie do kupienia).Powiem tylko, że bluszczyk, przetaczniki i podagrycznik niszczy super skutecznie, czego np Starane (a nawet Roundup) nie był w stanie zrobić.
Mam duży trawnik 3000 m2 obok rodzice 1500m2 od naszej wspólnej granicy bardzo dużo chwastów (chyba tasznik) pokryło działki na gęsto im od granicy dalej tym słabną. Trawnik ma 2 miesiące trawy prawie nie widać Przed jego założeniem laliśmy randap i odperzaliśmy, wszystko było wybierane na obu działkach. Sam perz by mi nie przeszkadzał tylko te chwasty, które są lekko kłujące a dzieci z basenu będą na boso chciały wybiegać Obeszłam sąsiadów nikt takich chwastów co ciekawe nie ma
Nasiona chwastów przyfrunęły, albo były w ziemi, Herbicyd nie działa na nasiona, stąd taka inwazja. Pozostaje wyrywać ręcznie, zaprosić wszystkich domowników, każdemu wydzielić poletko, niech wyrywają, takie młode chwasty dobrze wychodzą. Tylko ta powierzchnia ...o matko...ogromna
Pewnie nasiona przywiezione z ziemią albo nasionami trawy.
Ja w tym roku miałem fioletowy trawnik, tzn bluszczykowy. Bez chemii nie da rady.
A perz też trawa.
Chyba z trawą, już sama nie wiem bo nieregularnie wysiane i tam gdzie trawy nie siałam też są te same chwasty no ale pewnie wiatr przyjaciel zrobił to za mnie Wciąż liczę na to, że obejdę się bez chemii niestety mam z nią przykre doświadczenia, na pewno szkodzi zwierzętom, bardzo mnie pociesza to, że koszenie pomaga, na razie wszystko jest jeszcze małe ale chyba za tydzień będę kosić i obserwować efekty