Dzięki raz jeszcze, u mnie siostra z dzieciakami była tak więc chałupa wrzała, dzieciaki góra-dół biegały, balonów nadmuchałam ponad 20 ech - fajnie było

A dziś sie wkurzyłam na zimę i stwierdziłam że skoro nie ma zamiaru przyjść do ogrodu to.... ja zabieram się za ogród, a konkretnie za kopanie oczka

Pleców nie czuje a kopałam niewielki kawałek, stwierdzam że jak pokopie w w długi weekend to skończę a i kręgosłup powinien to wytrzymać . Na wiosnę przykryje folią i będzie szybciej.
Wiedziałam że 2 miesiące nie wytrzymam bez roboty w ogrodzie, grudzień nie było czasu mysleć bo Mikołaj, święta i Sylwester, ale styczeń to masakra. W lutym pójdzie juz szybko bo ferie (a więc narty) a potem juz sadzenie kann.
Teraz to mam nadzieje że zima nie przyjdzie a wiosna w lutym zawita